Alarmujący ruch Rosji. Wypuściła w morze nośniki rakiet
Rosyjskie siły zwiększyły liczbę swoich nośników na Morzu Czarnym, które mogą manewrować pociskami Kalibr. Ukraińskie służby skomentowały już ruchy wroga.
Rosja wypuściła w Morze Czarne kolejne nośniki rakiet, które są uzbrojone w pociski manewrujące Kalibr - przekazała agencja Ukrinform, powołując się na ukraińskie dowództwo operacyjne "Południe".
Agencja Ukrinform dodała, że aktualnie na Morzu Czarny "dyżur bojowy" pełni pięć rakietowców. Dwa z nich to okręty podwodne. To oznacza, że liczba wrogich statków w tym rejonie wzrosła do 21.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja aktywuje swoje siły na Morzu Czarnym
Dowództwo operacyjne "Południe" wyjaśniło, że "dość nietypowa liczebność grupy okrętów, liczącej 21 jednostek, może być też związana z demonstracją dominacji na morzu, jako reakcja na zamiar USA wysłania okrętu do akcji poszukiwawczej po incydencie lotniczym".
Ukraińskie służby dodały, że niewykluczone jest, że Rosjanie także przeprowadzają akcję poszukiwawczą.
W czwartek rano agencja Ukrinform informowała także o nietypowej aktywności wroga. - Uważnie obserwujemy zgrupowanie okrętów na Morzu Czarnym i działania wroga. Rzeczywiście, odnotowujemy nietypową aktywność i liczebność tego ugrupowania - powiedziała rzeczniczka sił obrony na południu Ukrainy Natalia Humeniuk w ukraińskiej telewizji, pytana o działania rosyjskiej marynarki wojennej po strąceniu bezzałogowca USA.
Rosyjski myśliwiec uderzył w amerykańskiego drona
Przypomnijmy, że Dowództwo Europejskie Sił Zbrojnych USA (EUCOM) podało we wtorek, że rosyjski myśliwiec Su-27 przechwycił i uderzył w amerykańskiego drona MQ-9 Reaper w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Czarnym, powodując runięcie maszyny do wody.
Rosyjskie samoloty spuszczały paliwo w kierunku drona, a następnie jeden z myśliwców uderzył w silnik Reapera. Operatorzy drona byli zmuszeni skierować go do morza.
Dziennik "The New York Times", powołując się na wysokie rangą amerykańskie źródło wojskowe, podał, że do zdarzenia doszło ok. 120 km na południowy zachód od Półwyspu Krymskiego, zaanektowanego przez Rosję w 2014 roku. Dron wystartował z bazy wojskowej w Rumunii.
Źródło: Ukrinform, PAP