Niespodziewany zwrot akcji w sprawie "Skóry". Robert J. może zostać uniewinniony

Sąd Apelacyjny w Krakowie miał dziś zakończyć proces odwoławczy w sprawie "Skóry". Tak się jednak nie stało. Sąd postanowił w trybie jawnym przesłuchać dwóch świadków incognito. W ocenie obrony te zeznania mogą doprowadzić do całkowitego uniewinnienia Roberta J.

Wyrok ws. "Skóry"
Wyrok ws. "Skóry"
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Marek Lasyk

27.06.2024 | aktual.: 27.06.2024 14:30

Przypomnijmy, że krakowski sąd okręgowy we wrześniu 2022 roku uznał Roberta J. winnym zabójstwa sprzed ponad 25 lat studentki Katarzyny Z. i skazał go na dożywocie. Od tego wyroku odwołało się trzech obrońców i prokurator. Adwokaci podnieśli szereg zarzutów dotyczących sposobu przeprowadzenia postępowania przez sąd oraz odnoszących się do opinii biegłych. W kwietniu br. rozpoczął się proces w sądzie apelacyjnym, a obrońcy zawnioskowali wówczas o całkowite uniewinnienie Roberta J.

W czwartek rano miała odbyć się ostatnia rozprawa w procesie apelacyjnym Roberta J., w czasie której obrona planowała odpowiedzieć na mowę końcową prokuratora. Sąd Apelacyjny w Krakowie przerwał jednak wysłuchiwanie mów końcowych i postanowił wznowić przewód sądowy, żeby przesłuchać dwóch kluczowych świadków anonimowych. Zgodzili się zeznawać w sposób jawny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sąd zwrócił uwagę na wątpliwości co do możliwości wykorzystania protokołów z przesłuchania świadków anonimowych. Obrona Roberta J. od początku podważała ich wiarygodność. Prokuratura przekonywała z kolei, że świadkowie często otwierają się dopiero wówczas, kiedy wiedzą, że ich dane nie zostaną ujawnione.

Prokurator Krupiński, który prowadził sprawę, był dziś wyraźnie zdenerwowany. Podczas próby kontaktu usłyszeliśmy, że nie chce wypowiadać się o szczegółach sprawy. Poinformował jedynie, że w jego ocenie świadkowie powinni zostać przesłuchani bez udziału mediów i oskarżonego Roberta J. Sąd nie wyraził na to zgody.

Ich zeznania są o tyle kluczowe w sprawie, że na ich podstawie udało się ustalić, że Robert J. i Katarzyna Z. się znali. Opinia publiczna nie została poinformowana o szczegółach ich relacji, bo do tej pory cały proces toczył się z wyłączeniem jawności. Wynika z tego, że cały proces odwoławczy będzie prowadzony od nowa. Świadkowie będą zeznawać 18 września. Do tego czasu Robert J. pozostanie w tymczasowym areszcie.

Prokurator Krupiński podtrzymuje, że ich zeznania nic w sprawie nie zmienią. Utrzymuje także, że w ocenie śledczych to właśnie J. dokonał brutalnego morderstwa. Po raz kolejny przypomniał także zebrane w tej sprawie dowody.

Na jakich dowodach opiera się prokuratura? Dwa włosy i pióro bażanta

Głównym dowodem, który prokuratura wskazuje jako decydujący o winie oskarżonego, są dwa włosy, znalezione w odpływie wanny w jego łazience. Włosy zostały znalezione w czasie przeszukania domu Roberta J. w 2017 roku, czyli po 18 latach od zaginięcia kobiety. Z uwagi na tak długi czas nie udało się przeprowadzić badań DNA. Wykonano jedynie badania morfologiczne polegające na porównaniu zewnętrznej budowy włosa pod mikroskopem.

Badania przeprowadziła biegła dr hab. Renata Włodarczyk. W jej ocenie, "z dużym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością", włosy należą do Katarzyny Z. Stuprocentową pewność dałyby jedynie badania DNA.

Kolejnym dowodem w sprawie są pióra bażanta, które zostały znalezione zarówno w szczątkach z głowy Katarzyny Z., jak i również w mieszkaniu oskarżonego i jego matki. Zdaniem obrony to nieznaczący element w tej sprawie. Nie udowodniono, że pióra pochodzą od tego samego bażanta.

Obrona Roberta J. chce całkowitego uniewinnienia

Obrona Roberta J. jest przekonana, że ich klient powinien zostać oczyszczony z zarzutów. Sam zatrzymany od początku podkreśla, że jest niewinny. Łukasz Chojniak uważa, że wszystkie rzekome dowody są niewystarczające. Prawnik podkreśla, że będzie dążył do całkowitego uniewinnienia swojego klienta. Podkreśla, że jawne zeznania świadków mogą tylko pomóc w tej sprawie.

Krupiński, odpowiadając na oskarżenia obrony co do wątpliwości dowodów, stwierdza, że proces w tej sprawie jest poszlakowy i "nie może być inaczej", ponieważ od zbrodni minęło ćwierć wieku.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (207)