Niepokojące prognozy wywiadu USA na najbliższe 5 lat. Musimy przygotować się na "mroczną i trudną" przyszłość
W ciągu najbliższych pięciu lat możemy być świadkami końca ery stabilności i ładu, jaki wyłonił się po II wojnie światowej. Analitycy amerykańskiego wywiadu ostrzegają, że świat wkracza w okres turbulencji i międzynarodowych napięć.
13.01.2017 12:00
Co cztery lata analitycy amerykańskiej Krajowej Rady Wywiadu (NIC) publikują raport, w którym starają się przewidzieć przyszłość. Swoje prognozy opierają na rozmowach z setkami ekspertów z kilkudziesięciu krajów świata. Krótko przed inauguracją prezydentury Donalda Trumpa ukazała się najnowsza wersja tego dokumentu, zatytułowana "Globalne Trendy. Paradoks Postępu". Wnioski nie napawają optymizmem.
Amerykanie ostrzegają, że wszyscy musimy przygotować się na "mroczną i trudną najbliższą przyszłość". Zagrożona jest era stabilności i oparty na określonych zasadach ład międzynarodowy, jaki wyłonił się po II wojnie światowej. Jednocześnie nadchodzi zmierzch postzimnowojennej hegemonii USA, bo oba te procesy są ze sobą ściśle powiązane.
Słabość USA (i szerzej - Zachodu) zachęci Rosję i Chiny do rzucenia im wyzwania i jeszcze agresywniejszych ruchów na arenie międzynarodowej. Raport przewiduje, że działania mocarstw, choć nie będą obliczone na sprowokowanie wojny, zwiększą jednak ryzyko niezamierzonego wywołania konfliktu zbrojnego.
Problemy największych
Według Amerykanów każdy region w najbliższych pięciu latach będzie zmagał się ze swoimi problemami i wyzwaniami, zwłaszcza że prognozowane jest globalne spowolnienie gospodarcze. Rachityczny wzrost spowoduje narastanie napięć społecznych, a najbardziej boleśnie uderzy w kraje Trzeciego Świata i najbiedniejszych.
Europa dalej będzie się zmagać z kryzysem migracyjnym oraz starzejącymi się społeczeństwami, co będzie miało donośny wpływ na europejską gospodarkę. Narastające problemy będą paliwem dla rosnących nacjonalizmów, sprzyjając fragmentaryzacji Starego Kontynentu. Podobnie Brexit będzie inspirować wzrost popularności ruchów separatystycznych. Nie trzeba dodawać, że dalsza integracja europejska stanie pod dużym znakiem zapytania.
Trudne czasy przeżywać będą USA, również z powodu niesatysfakcjonującego wzrostu PKB oraz gigantycznych i wciąż rosnących nierówności społecznych. Postępująca automatyzacja zachwieje rynkiem pracy. Podważona zostanie rola Waszyngtonu jako lidera wolnego świata i choć Amerykanom udawało się już wychodzić z podobnych kłopotów, nie jest pewne, czy tym razem będą potrafili podnieść.
Chiny po trzech dekadach szaleńczego tempa rozwoju będą musiały w najbliższych latach nauczyć się funkcjonować przy wolniejszym wzroście, przestawiając swoją gospodarkę z eksportu na konsumpcję wewnętrzną. To będzie wielkie wyzwanie, ale jest warunkiem utrzymania wewnętrznej stabilności i politycznej legitymizacji partii komunistycznej. Wielkim problemem może być zachowanie kontroli nad rosnącym i podsycanym przez władze chińskim nacjonalizmem. Należy też spodziewać się dalszej ekspansywnej polityki Pekinu w najbliższym sąsiedztwie.
Rosja będzie starała się dalej budować pozycję globalnego mocarstwa - głównie za pomocą środków militarnych i zagranicznych interwencji. Jednak coraz większe problemy gospodarcze mogą doprowadzić do niestabilności i załamania systemu. Wraz z narastającymi kłopotami wewnętrznymi Moskwa może stawać się coraz agresywniejsza.
Terroryzm jeszcze groźniejszy
Jeżeli chodzi o całą Azję (bez Bliskiego Wschodu), to najbardziej zapalnymi i destabilizującymi punktami nadal będą Korea Północna i jej nuklearne ambicje, spory terytorialne na Morzu Południowochińskim oraz napięcia na linii Indie-Pakistan. Te ostatnie mogą doprowadzić nawet do wojny z użyciem broni nuklearnej.
W przypadku Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej to Krajowa Rada Wywiadu zauważa, że wszystkie trendy dotyczące tego regionu zmierzają w złym kierunku. Narastająca niestabilność państw arabskich (głównie z powodu niskich cen ropy), wzrost ugrupowań radykalnych i terrorystycznych, coraz większa rywalizacja między Arabią Saudyjską i Iranem - wszystkie te czynniki będą prowadzić do kolejnych konfliktów i dalszej fragmentaryzacji regionu.
Niestety najpewniej wzrośnie także zagrożenie terroryzmem. "Przedłużające się konflikty i era informacyjna otwierają przed terrorystami możliwości rekrutowania i operowania na wielką skalę" - napisali analitycy wywiadu. Bez międzynarodowej współpracy bardzo trudno będzie powstrzymać to niebezpieczeństwo.
Odwrót od globalizacji
Podtytuł tegorocznego raportu - "Paradoks Postępu" - nie jest przypadkowy. Bezprecedensowy rozwój z ostatnich dekad z jednej strony przyniósł niesamowite osiągnięcia i wyciągnął z biedy miliardy ludzi. Ale z drugiej, "ten sam postęp wywołał również takie wstrząsy jak Arabska Wiosna, kryzys finansowy z 2008 roku oraz globalny wzrost populizmu i polityków antysystemowych. Pokazują one, jak kruche były te osiągnięcia, uwypuklając jednocześnie głębokie rysy w globalnej architekturze" - czytamy.
Częściowo za taki stan rzeczy odpowiadają... media społecznościowe. Dzięki nim zwiększa się świadomość ludzi, którzy dostrzegają skrajne nierówności społeczne, negatywne efekty globalizacji czy nieudolność i korupcję polityków. "Dojrzane upokorzenia i niesprawiedliwość będą prowokować protesty i mobilizację przemocy" - prognozują analitycy wywiadu.
Raport amerykańskiego wywiadu podkreśla, że z powodu spowolnienia gospodarczego i utraty miejsc pracy (z powodu automatyzacji czy przenoszenia ich do kolejnych krajów, gdzie koszty pracy są niższe) coraz więcej ludzi będzie sprzeciwiać się globalizacji. Namiastkę tego mieliśmy już w ubiegłym roku, bo Brexit i zwycięstwo Donalda Trumpa były właśnie krzykiem wyborców, którzy czują się przegrani w globalnym wyścigu.
Efektem tych procesów będzie wzrost państwowego protekcjonizmu, rosnący nacjonalizm i populizm oraz tęsknota za rządami twardej reki, które miałyby zaprowadzić porządek w tym pozornym chaosie i zapewnić obywatelom bezpieczeństwo socjalne. Dominujący dziś na Zachodzie model liberalnej demokracji zostanie podważony, a w podzielonym świecie ryzyko konfliktów między państwami wzrośnie do poziomów niewidzianych od czasów zimnej wojny.
Autorzy "Globalnych Trendów" podkreślają jednocześnie, że do ich prognoz należy podchodzić z pewną rezerwą. Nie da się w stu procentach przewidzieć przyszłości, to niemożliwe. Raport jest tylko pewną próbą odpowiedzi na pytanie, jak mogą potoczyć się najbliższe lata, ale bez przyjmowania jej jako pewnik.
Jak ujął to Gregory Treverton, szef Krajowej Rady Wywiadu: "Ludzka natura powszechnie zakłada, że jutro będzie w zasadzie takie samo jak dziś, co zazwyczaj jest najbezpieczniejszym przewidywaniem przyszłości, dopóki się nie sprawdzi".