Junta prosi o pomoc. Chcą sprowadzić wagnerowców
Sąsiedzi Nigru zagrozili puczystom zbrojną interwencją, jeśli nie zwrócą władzy legalnemu prezydentowi - Mohamedowi Bazoumie. Ci jednak nie mają zamiaru się poddawać. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jeden z przywódców wojskowej junty, która przejęła władzę, pojechał właśnie do Mali, by zażądać natychmiastowego wysłania do Nigru najemników z grupy Wagnera.
02.08.2023 | aktual.: 02.08.2023 21:05
Generał Salifou Mody, jeden z oficerów, którzy przejęli władzę w Nigrze, w zeszłym tygodniu udał się do sąsiedniego Mali. Kraj ten - podobnie jak Burkina Faso - również rządzony jest przez juntę i wspiera pucz w Nigrze.
Po tym, jak przywódcy Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) zapowiedzieli w niedzielę, że użyją siły przeciwko juncie w Nigrze, jeśli ta nie zwolni i nie przywróci w ciągu tygodnia na urząd obalonego prezydenta, po stronie puczystów stanęły władze Mali i Burkina Faso. Potępiły one groźbę ECOWAS, mówiąc, że interwencja wojskowa w Nigrze "byłaby równoznaczna z wypowiedzeniem im wojny".
Mody, były szef sztabu armii (został zwolniony w kwietniu z zajmowanego stanowiska), przybył do stolicy Bamako na czele delegacji najprawdopodobniej prosić o pomoc. Z nieoficjalnych informacji dziennikarza France24 wynika, że zamierza on spotkać się z przebywającymi na terenie Mali najemnikami z Grupy Wagnera. Ma ich prosić o to, by jak najszybciej wysłali swoje oddziały do Nigru.
Wagnerowcy stacjonują nie tylko w Mali, ale także Burkina Faso. Pojawili się tam tuż po wojskowych przewrotach. Są także obecni w Sudanie i Sudanie Południowym.
- To jest faktyczne uzyskanie niepodległości i pozbycie się kolonizatorów - ocenił kilka dni temu pucz w Nigrze właściciel grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Można się więc domyślać, że chętnie "wspomoże" puczystów.
Źródło: france24.com,