"Nieoficjalne" embargo na Izrael. Przestali dostarczać amunicję
Po wybuchu wojny w Strefie Gazy niektórzy producenci amunicji i dostawcy surowców niezbędnych do jej produkcji zdecydowali się na "ciche i nieoficjalne embargo" na Izrael - podał we wtorek izraelski dziennik finansowy "Kalkalist".
Zgodnie z tymi doniesieniami wybrani dostawcy broni z krajów europejskich mieli zaniechać kontaktów ze swoimi izraelskimi partnerami handlowymi.
Ciche embargo na Izrael
Dziennik "Kalkalist" podał również, że jedno z "obcych mocarstw, które nie jest USA i wcześniej handlowało z Izraelem", odmówiło dostarczania surowców do produkcji amunicji po 7 października 2023 roku.
Podczas gdy uwaga izraelskiej opinii publicznej skupia się na pomocy wojskowej dostarczanej przez USA i związanych z tym napięciach, ministerstwo obrony i sztab izraelskiej armii obawiają się niedoborów amunicji po nieformalnym bojkocie innych państw - zaznaczyła gazeta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennik "NYT" donosił na początku lipca, że izraelska armia w Strefie Gazy zaczęła oszczędzać pociski czołgowe, aby zachować część z nich na ewentualną ofensywę przeciwko atakującemu północ kraju Hezbollahowi. Te informacje zostały potwierdzone przez "Kalkalist".
Dostawy płyną z Serbii
Mimo tych trudności, jak przekazał dziennik, izraelski przemysł zbrojeniowy znalazł nowych dostawców. Regularne transporty z Serbii docierają drogą lotniczą do Tel Awiwu.
"Kalkalist" zaznaczył, że optymalnym rozwiązaniem dla Izraela byłoby rozwinięcie własnej produkcji zbrojeniowej. Niemniej jednak jest to proces długotrwały i kosztowny, a ilość wytwarzanej amunicji i tak nie byłaby w stanie sprostać potrzebom izraelskiego wojska.
Dziennik podkreślił również, że oprócz kontekstu politycznego, który komplikuje import broni do Izraela, trzeba wziąć pod uwagę sytuację na światowym rynku. Na rynku tym panuje niedobór amunicji, która jest intensywnie zużywana nie tylko w Strefie Gazy, ale również w Ukrainie.
