Niemieckie media o działaniach Putina. "Znów sięga po perfidną strategię"
Niemieckie służby obawiają się, że Putin znów sięga po imigrantów, by wpłynąć na wybory w UE i w Niemczech. Niemieckie służby podkreślają, że "celowo narażane jest życie uchodźców". Doniesienia o tym podaje "Sueddeutsche Zeitung".
22.05.2024 | aktual.: 23.05.2024 08:23
Według niemieckiego dziennika, Niemcy są coraz bardziej zaniepokojone sytuacją na zewnętrznych granicach UE. Niemiecka policja federalna coraz częściej zatrzymuje na granicy z Polską migrantów, którzy nielegalnie dostali się do UE przez Rosję i Białoruś - pisze w środę "Sueddeutsche Zeitung" (SZ). Z nieoficjalnych informacji dziennika oraz publicznych nadawców WDR i NDR wynika, że Rosja i Białoruś ponownie intensywnie starają się przemycać migrantów z ubogich albo ogarniętych kryzysami regionów do Unii Europejskiej, w szczególności do Niemiec.
Według statystyk policji federalnej w styczniu i w lutym 2024 roku migracja tym szlakiem spadła tak znacząco, że była ledwo wykrywalna.
"Ale teraz liczby ponownie mocno wzrosły" - pisze "SZ". W marcu zatrzymano 412 osób, które przybyły tym szlakiem, w kwietniu 670, a do połowy maja 416. Także polska straż graniczna odnotowuje wzrost liczby osób przybywających z Białorusi. "Kręgi bezpieczeństwa ponownie mówią o wojnie hybrydowej’" - pisze niemiecka gazeta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przemyt przez granicę w cenie podróży
"Sueddeutsche Zeitung" przyznaje, że z początkiem lata zazwyczaj wzrasta nielegalna migracja na wszystkich szlakach. Jednak służby uważają, że w przypadku trasy przez Rosję i Białoruś ma to charakter systemowy. Bez ingerencji rządów zwiększenie migracji przez Moskwę i Mińsk nie byłoby bowiem możliwe. Według policji federalnej większość osób wjeżdżających do Federacji Rosyjskiej robi to drogą lotniczą, a następnie kontynuuje podróż drogą lądową. Dokumenty, jakimi dysponują, to często rosyjskie wizy krótkoterminowe takie, jak te wydawane turystom, przedsiębiorcom lub studentom.
"Według ustaleń połowa migrantów z dokumentami potwierdzającymi trasę podróży posiada rosyjskie wizy wydane w ich krajach ojczystych. Z informacji wynika, że Rosja chętnie wydaje wizy wjazdowe w niektórych krajach w celu przyciągnięcia migrantów. Często przylatują oni do Moskwy lub Sankt Petersburga, skąd udają się na Białoruś, a stamtąd próbują dostać się do UE" - pisze "SZ", powołując się na źródła w służbach bezpieczeństwa. Według gazety podróż można "zarezerwować" wraz z przemytem przez granicę.
Putin próbuje wpłynąć na wybory
W tym roku całkowita liczba osób przedostających się szlakiem białoruskim jest jeszcze wciąż znacznie niższa niż w poprzednich latach i wynosi 1549 przypadków (w 2022 roku było to 8511, a w 2023 roku 11 881) - podaje gazeta. Jest jednak możliwe, że w nadchodzących miesiącach nastąpi znaczny wzrost. "SZ" cytuje wysokiego rangą niemieckiego urzędnika, zajmującego się sprawami bezpieczeństwa: "Problemem nie są aktualne liczby, ale prognozy". Powodując wzrost liczby uchodźców, "Putin może próbować wpłynąć na nastroje w Niemczech w roku superwyborczym z wyborami europejskimi w czerwcu i wyborami krajowymi w Brandenburgii, Saksonii i Turyngii we wrześniu" - ocenia gazeta.
Według niemieckich służb zmieniło się pochodzenie uchodźców. O ile kilka lat temu większość migrantów przybywających przez Rosję i Białoruś pochodziła z Iraku, obecnie głównymi krajami pochodzenia są Syria i Afganistan. Jednak według ustaleń wiele osób pochodzi z Somalii, Jemenu i Erytrei.
Tusk mówi o wojnie hybrydowej
Niemieckie władze nie postrzegają samej migracji jako zagrożenie - zastrzega gazeta. Groźne jest raczej to, że - jak wynika z wcześniejszego raportu MSW - "niektóre państwa wykorzystują ten temat w celu delegitymizacji państwa docelowego poprzez jego rzekome przeciążenie, a tym samym dalsze osłabienie i zniszczenie jego międzynarodowej reputacji". Jednocześnie "celowo narażane jest życie uchodźców". "W pojedynczych przypadkach istniały powiązania między migrantami a terrorystycznym Państwem Islamskim. Dotyczyło to jednak bardzo niewielkiej liczby osób" - dodaje gazeta.
Według "SZ" niedawna wizyta polskiego premiera Donalda Tuska na granicy polsko-białoruskiej może świadczyć o tym, jak poważnie traktują tę sytuację politycy. Dziennik przypomina, że Tusk zarzucił Rosji i Białorusi prowadzenie wojny hybrydowej przeciwko Zachodowi poprzez zachęcanie migrantów do przekraczania granicy z UE i zapowiedział, że Polska nie będzie szczędzić wydatków i wysiłków na rozbudowę infrastruktury granicznej.
Źródło: Deutsche Welle/Anna Widzyk
Czytaj więcej: