Niemczycki: czemu władza chce monopolu mediów publicznych
Dlaczego, używając argumentu pluralizmu w mediach, próbuje się poprzez nowelizację ustawy o rtv zagwarantować dominującą pozycję mediów publicznych i uniemożliwić rozwój mediom prywatnym - pytał wiceprezes Agory Piotr Niemczycki, składając w sobotę zeznania przed komisją śledczą.
"Nie jestem w stanie zrozumieć tych argumentów w świetle następujących faktów: że to obecna władza posiada i kontroluje trzy programy telewizji, trzy programy radiowe i programy regionalne oraz posiada udziały w drugim co do wielkości ogólnopolskim dzienniku, a nie Agora. Że to media publiczne posiadają 25% udziału w całym rynku reklamowym, dla porównania Agora posiada niespełna 9%. Że to media publiczne docierają do kilkunastu albo kilkudziesięciu milionów Polaków, a nie Agora" - oświadczył Niemczycki.
Dodał, że "Gazeta Wyborcza" dociera maksymalnie do trzech milionów czytelników i to tylko i wyłącznie w piątek.
"Nie jestem w stanie uznać argumentu pana prezesa Kwiatkowskiego, że tutaj nie chodzi o to, do ilu Polaków dociera "GW", ale o jej siłę oddziaływania i o to, że Agora i "GW" jest dominująca na rynku idei" - powiedział. Dodał: "czyli jeżeli byśmy robili złą gazetę, jeżeli byśmy zarządzali złą firmą, to byłoby wszystko w porządku? Jeżeli "Gazeta" jest poczytna, jeżeli jest opiniotwórcza, to stwarzamy jakieś określone zagrożenie, którego nikt nie jest w stanie zidentyfikować. Kto i jakiego naszego oddziaływania się obawia?".
Zaznaczył, że nie może się zgodzić, że możliwość posiadania przez jakiegokolwiek przedsiębiorcę ogólnopolskiego dziennika i krajowej telewizji jest monopolem informacji, jak - według niego - twierdzi sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty, "w porównaniu z tym, ile i jakie media kontroluje władza". "Jak to wszystko, jak takie poglądy pana Czarzastego czy pana Kwiatkowskiego mają się do wolności mediów? Ja tego nie jestem w stanie zrozumieć" - powiedział Niemczycki.
Zaznaczył, że jest przerażony całą sprawą Rywina. "Od tego momentu zacząłem wierzyć w prawdopodobieństwo, że Polska może stać się państwem oligarchicznym, głęboko skorumpowanym, w którym znowu będą jacyś oni, stojący ponad prawem, że znów grupa trzymająca władzę będzie pilnowała swoich interesów, a nie interesów obywateli, że znów jakaś grupa u władzy zamiast stymulować rozwój będzie budowała swoje własne imperium, że znów grupa trzymająca władzę stanie się policjantami umysłów" - powiedział.
"Ta przerażająca wizja zrodziła się nie tylko z powodu tej korupcyjnej propozycji, ale również z następujących faktów: niektórzy przedstawiciele rządu i kierownictwa mediów publicznych używali i jeszcze używają argumentów, że nowelizacja ustawy o mediach ma służyć wspieraniu mediów publicznych, pluralizmowi w mediach i przeciwdziałaniu monopolu mediów prywatnych lub nawet wskazując jasno Agorę" - podkreślił Niemczycki.
Niemczycki dodał, że cieszy się z tego, że Adam Michnik zdecydował się na nagranie rozmowy z Lwem Rywinem. "W przeciwnym razie nikt by nam nie uwierzył, że taka korupcyjna propozycja miała miejsce, może wmawiano by nam, że była to nic nie znacząca rozmowa towarzyska lub normalna rozmowa biznesowa, tak jak nam się teraz wmawia, że trzeba bronić media publiczne przed monopolem Agory, wbrew twardym danym rynkowym, o których wszyscy wiedzą. Na szczęście mamy wiarygodne nagranie i wiadomo, kto z czym i do kogo przyszedł" - mówił. (mk)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! „Rywingate” - przykład pospolitej próby korupcji, czy też afera polityczna na najwyższych szczeblach władzy. Apogeum choroby czy początek kuracji? Sprawa zostanie wyjaśniona i sprawca (lub sprawcy) skazany?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.