Niemcy wykryli rtęć w Odrze. W internecie oburzenie. Huczy od komentarzy
Niepokojące doniesienia dotarły do nas z Niemiec. Tamtejsze służby miały odkryć w Odrze rtęć. W sieci zawrzało po tych informacjach. Niepokojące prognozy przedstawił także farmaceuta, który przewiduje, że w najbliższym czasie w aptekach będzie wzrost zapytań o specjalne leki.
Niemieckie służby miały potwierdzić, że w Odrze znajduje się rtęć - przekazał serwis rbb24.de. Portal dodał, że stężenie tego pierwiastka miało być tak duże, że koniecznie jest powtórzenie badania.
Przypomnijmy, że rtęć jest niebezpieczna dla ludzi. Głos w tej sprawie zabrał już dr Paweł Grzesiowski. "Jeśli potwierdzi się obecność związków rtęci w wodach Odry, to poważne zagrożenie dla ludzi. Rtęć jest toksyczna szczególnie dla dzieci i kobiet w ciąży, uszkadza mózg, nerki, jelita. Rtęć wchłania się przez skórę, drogi oddechowe, układ pokarmowy. Należy zachować ostrożność" - napisał ekspert.
Niepokojące prognozy przedstawił także farmaceuta. "Przewiduje, że w najbliższym czasie, zwłaszcza w zachodniej Polsce, będzie wzrost zapytań w aptekach o penicylamine (Cuprenil) oraz sole kwasu sulfonowego, a węgiel aktywny stanie się deficytem" - napisał na Twitterze farmaceuta dr Łukasz Pietrzak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Pogoda na długi weekend. Mamy najnowszą prognozę
Niemcy wykryli wysokie stężenie rtęci. Burza w sieci
"Od ponad dwóch tygodni w Odrze płynie zabójcza substancja. O tym, co to jest, Polacy dowiadują się z ustaleń niemieckich służb. Za co wy dranie bierzecie pieniądze?" - napisał poseł Jan Grabiec, rzecznik PO.
"Rtęć w Odrze. Nie wykryły jej polskie laboratoria. Pierwsze informacje o martwych rybach i smrodzie pojawiły się 13.07. Zaobserwowano je przy śluzie na kanale poniżej państwowych zakładów chemicznych w Kędzierzynie" - zwrócił uwagę dziennikarz Bertold Kittel.
"Czy woda z Odry była badana przez polskie laboratoria na obecność rtęci? Informacja jest potrzebna teraz, nie jutro. Rtęć jest silnie toksyczna i może oznaczać zatrucie nie tylko Odry, ale i Bałtyku" - swoje pytania posłanka Lewicy skierowała do Wód Polskich, Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwa Infrastruktury.
"A więc Odrę zatruto rtęcią. Śmiertelnie niebezpieczną dla wszystkiego, co żyje substancją - dla ludzi także. Jak to możliwe, że to nie zostało wykryte? Żyjemy w państwie z rozmokłego kartonu, które przypomina ZSRR w epoce Czarnobyla" - napisał aktywista Jan Mencwel. Stwierdził nawet, że w jego opinii premier Mateusz Morawiecki powinien się podać do dymisji.
"SLD poległ na Odrze, był 1997 rok. Powódź i nie adekwatne reakcje. Dziś PiS może powtórzyć ten scenariusz. Katastrofa ma już wymiar europejski. Nie do pojęcia jest brak informacji o źródle zatrucia po 17 dniach od faktu zdarzenia!" - napisał senator Koalicji Obywatelskiej Bogdan Zdrojewski.
Katastrofa ekologiczna w Odrze. Jest apel premiera
Jeszcze przed ujawnieniem niemieckich mediów o tym, że w Odrze wykryto rtęć, premier przekazał w mediach społecznościowych, że rozmawiał z wojewodą lubuskim Władysławem Dajczakiem, który przekazał mu sprawozdanie z aktualnej sytuacji. "Zlecone zostało sprawdzenie wszystkich ujęć wody w województwie lubuskim oraz pozostałych, które także mogą być zagrożone. Nad sprawą cały czas pracują funkcjonariusze Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska" - wskazał Mateusz Morawiecki.
Zdaniem szefa polskiego rządu "ta sytuacja została niestety wykorzystana przez lokalnych działaczy Platformy Obywatelskiej do bezpardonowego ataku na wiceministra Grzegorza Witkowskiego". Premier zaapelował o "powściągliwość i współpracę nad jak najszybszym ratowaniem skażonych terenów.".
Dziennikarz WP Patryk Michalski zauważył, że przed prośbą premiera o współprace wcześniej władza milczała na temat skażenia Odry i nie przekazywała w tej sprawie informacji.
Źródło: twitter, rbb24.de