Niemcy wahają się w sprawie czołgów dla Polski
Kilka tygodni temu Warszawa miała zaproponować rządowi w Berlinie zawarcie umowy na "wymianę czołgów". W zamian za dostarczenie polskich maszyn do Ukrainy Polska miałaby otrzymać czołgi Leopard 2. Niemcy wciąż jednak zwlekają z decyzją - donosi niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
30.04.2022 | aktual.: 01.05.2022 05:35
Stanowisko niemieckiego rządu w sprawie ciężkiego uzbrojenia dla Ukrainy ciągle pozostaje niejasne - ocenia "FAZ". Berlin zwleka z odpowiedzią na polską propozycję wymiany. Według informacji, do których dotarła gazeta, Warszawa miała zaproponować, że w zamian za przekazanie Ukrainie czołgów PT-91 "Twardy" i T-72, miałaby otrzymać niemieckie Leopardy 2.
Przewaga maszyn dostarczonych przez Warszawę polega na tym, że to czołgi, które są dobrze znane Ukraińcom i mogą wejść do służby od razu - bez zmartwień o szkolenia, części czy amunicję.
Dzięki temu zabiegowi Niemcy dalej unikaliby bezpośredniego przekazywania uzbrojenia do Kijowa, chociaż zgodę na to wyraził w tym tygodniu Bundestag. Zamiast tego doszłoby do swoistej "wymiany". Berlin zdaje się jednak ignorować prośbę Warszawy i nie odpowiada.
Wizyta Morawieckiego w Berlinie bez przełomu
Jak donosi niemiecki dziennik, do tej pory nie nie ma decyzji. We wtorek kanclerz Olaf Scholz i polski premier Mateusz Morawiecki spotkali się w Berlinie, aby omówić dostawy broni do Ukrainy. Szef polskiego rządu komentując spotkanie z kanclerzem stwierdził, że oczekuje tylko rekompensaty od państw NATO i "otrzymania broni od Niemiec". Wizyta nie przyniosła żadnego przełomu w tej sprawie - pisze "FAZ".
Wśród możliwych powodów takiego działania rządu Scholza wymieniany jest m.in. brak odpowiedniej ilości maszyn po stronie niemieckiej. Jednak - jak podkreśla gazeta - osłabienie polskich możliwości obronnych nie jest w interesie Niemiec. Brak działań Berlina "irytuje Warszawę" - czytamy w dzienniku.
Sytuację komentuje Anton Hofreiter z Zielonych, który w ostatnim czasie wyrósł na czołowego krytyka polityki kanclerza Scholza, nalegając na jak największe wsparcie dla Ukrainy. Sytuacja z brakiem odpowiedzi dla Polski "nie może się powtórzyć" i należy "działać jak najszybciej" - twierdzi polityk Zielonych.