Niemcy w końcu przekazują działa Ukrainie. "To sprzęt z muzeum"
Berlin poinformował, że przekaże Ukrainie samobieżne działa przeciwlotnicze Gepard. - To broń, której Kijów teraz potrzebuje - powiedziała we wtorek szefowa resortu obrony Niemiec Chrisitine Lambrecht. Jednak jak wskazują media za Odrą, Gepardy mają najlepsze lata już dawno za sobą.
27.04.2022 | aktual.: 27.04.2022 13:16
Niemiecki rząd zdecydował się w końcu dostarczyć ciężkie uzbrojenie walczącym Ukraińcom. Wybór padł na samobieżne działa przeciwlotnicze Gepard, które przestały być użytkowane przez Bundeswehrę przed dziesięcioma laty. Pojazd został ostatecznie wycofany z eksploatacji w 2012 r. Dziś Gepardy są przechowywane jedynie jako pamiątki w kolekcjach militarnych lub muzeach - pisze niemiecki tygodnik "Die Zeit".
Gepardy są przeznaczone do ochrony mobilnych formacji wojskowych przed atakami lotniczymi. Mogą atakować nisko lecące samoloty, helikoptery i drony. Według producenta najnowsza wersja działa jest również zdolna do zestrzeliwania zdalnie sterowanych pocisków i rakiet.
Pojazd może również ostrzeliwać cele naziemne. W tym przypadku załoga nie korzysta jednak z systemu radarowego, lecz celuje w przeciwnika przez peryskopy. Łącznie Ukraińcom ma zostać przekazanych 50 takich dział.
Brak amunicji
Jak donosi "Bild" zanim Gepardy trafią na front, oddziały Kijowa muszą nauczyć się obsługiwać sprzęt. Kolejnym problemem jest brak amunicji, którą działa miałyby wykorzystywać. Niemcy nie dysponują praktycznie żadnym zapasem, mają jedynie 23 tys. pocisków.
Główne działa zużywają ok. 1100 sztuk amunicji na minutę. W związku z tym całkowita amunicja dostępna dla Geparda w Niemczech wystarczyłaby na zaledwie 20 minut użycia głównego uzbrojenia - podsumowuje "Bild". Berlin szuka teraz amunicji poza Europą, w krajach, które używają jeszcze samobieżnego działa. Jedynym państwem w NATO, które korzysta jeszcze z Gepardów, jest Rumunia.
Kolejnym problemem jest brak części zamiennych do Gepardów. "Republika Federalna Niemiec nie posiada już żadnych części zamiennych do dział przeciwlotniczych Gepard" - informował Berlin w zeszłym roku.
Ukraińcy zaskoczeni
Dostawa samobieżnych dział przeciwlotniczych do Ukrainy nie jest również do końca punktem zwrotnym w polityce Niemiec. Sprzęt nie trafi bowiem do oddziałów Kijowa z zasobów Bundeswehry. Dostarczy go producent - czyli Krauss-Maffei Wegmann, który zaoferował je rządowi w Berlinie już na początku wojny.
Jak zdradził ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk, Kijów był "całkowicie zaskoczony" ofertą rządu Olafa Scholza. Była to propozycja, która "spadła jak grom z jasnego nieba" - powiedział Melnyk w wywiadzie dla telewizji RTL i ntv.
Dyplomata zauważył także, że to "dobra wiadomość" jednak "brak amunicji to poważny problem", napisał na Twitterze.
Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski
Zobacz też: Grozi nam III wojna światowa? "Sytuacja staje się coraz groźniejsza"