Niemcy: pierwszomajowe zajścia uliczne
Przed rozpoczęciem oficjalnych uroczystości pierwszomajowych w Berlinie i Hamburgu doszło w nocy z wtorku na środę do zajść ulicznych, wywołanych przez lewacką młodzież - podała w środę telewizja N-TV.
Do aresztu trafiło czterech najbardziej agresywnych uczestników zajść. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego do rozpędzenia demonstrantów. Dowódca policyjnych sił interwencyjnych ocenił tegoroczne zajścia jako najcięższe od trzech lat.
Stacja podała, że podczas zamieszek w berlińskiej dzielnicy Prenzlauer Berg zagrażające życiu obrażenia odniosła kobieta, trafiona rzuconą butelką. Kilkuset demonstrantów stawiło opór policji, wzniecając ogień oraz obrzucając funkcjonariuszy kamieniami.
W dzielnicy Kreuzberg demonstranci splądrowali jeden z supermarketów. Interweniujących policjantów obrzucono kamieniami.
Obchody 1 maja w Berlinie już od 1987 roku są co roku widownią starć między lewackimi i anarchistycznymi demonstrantami a policją. Władze niemieckiej stolicy zapowiedziały, że w tym roku siły policyjne zachowywać będą się "powściągliwie", aby nie prowokować starć.
Do zamieszek doszło także w Hamburgu. Demonstranci budowali barykady i podpalali je. Policja zatrzymała 17 osób.
W nielegalnych zgromadzeniach na terenie miasta uczestniczyło 500 osób. Hamburskie władze obawiają się starć pomiędzy neonazistami i lewakami podczas zapowiedzianej na środę demonstracji prawicowo- radykalnej partii NPD. Policja spodziewa się przybycia 1,5 neonazistów i 4,5 tys. lewaków. (mk)