Niedzielski z bukietem róż. Przywitał nową minister
Ustępujący minister zdrowia Adam Niedzielski, przywitał swoją następczynię Katarzynę Sójkę. Niedzielski czekał w drzwiach gmachu przy ul. Miodowej z bukietem kwiatów
W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość zaprzysiężenia nowej minister zdrowia Katarzyny Sójki. Podczas uroczystości obecni byli premier, pozostali ministrowie i zaproszeni goście. Wśród nich nie było jednak ustępującego ministra Adama Niedzielskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie żałuje Niedzielskiego? Wymijająca odpowiedź wiceministra
Niedzielski oczekiwał na nową minister w gmachu ministerstwa przy ul. Miodowej. Niedzielski przywitał Sójkę przed budynkiem z bukietem róż.
Podczas spotkania nowej minister z pracownikami, Niedzielski chwalił ją za gotowość do współpracy. - Zawsze nas wspierała. Była orędowniczką zmian na rzecz pacjentów i na pewno będzie świetnym ministrem. Ma wyczucie tego, co w ochronie zdrowia jest ważne - mówił były już szef resortu zdrowia.
- Dziękuję panu ministrowi Niedzielskiemu za wszystkie dobre projekty i ich wyjątkowe efekty, z których pacjenci czerpią korzyści. Zobowiązuję się, że dokończę zmiany na rzecz pacjentów - zadeklarowała Katarzyna Sójka.
Dymisja Niedzielskiego w atmosferze skandalu
Niedzielski z resortu zdrowia odchodzi w atmosferze skandalu. Chodzi o dwa wpisy zamieszczone przez Niedzielskiego w ubiegły piątek na Twitterze, w których odniósł się do materiału wyemitowanego dzień wcześniej w Faktach TVN.
Ówczesny szef MZ podał, że lekarz z Poznania, który mówił o kłopotach z wystawianiem recept, wystawił na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Minister chciał udowodnić w ten sposób, że problemów z systemem nie było.
Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki poinformował, że przyjął dymisję Adama Niedzielskiego i zaproponował objęcie funkcji ministra zdrowia posłance PiS Katarzynie Sójce.
O tym, że dymisja Niedzielskiego była decyzją polityczną, podyktowaną nadchodzącymi wyborami mówił sam szef rządu. Wskazywał, że kampania wyborcza to taki okres, w którym trzeba być "szczególnie wrażliwym na jakikolwiek błąd, na jedno słowo za dużo, nawet w momencie, kiedy obnaża się kłamstwa i manipulacje strony przeciwnej".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Burza wokół Niedzielskiego. Ziobro zabiera głos