Niedzielski ujawnił, co przepisał sobie lekarz. Minister wydał oświadczenie
Adam Niedzielski wydał oświadczenie odnoszące się do krytyki, jaką wywołał opublikowany przez niego na Twitterze wpis. Minister zdrowia zaprzecza, jakoby złamał jakiekolwiek przepisy, ujawniając dane lekarza jednego z poznańskich szpitali.
05.08.2023 | aktual.: 05.08.2023 13:18
W piątek Adam Niedzielski odniósł się do zamieszania wokół wystawiania recept na leki psychotropowe. Minister zdrowia opublikował wpis na Twitterze, w którym zarzucił redakcji "Faktów" TVN kłamstwo w materiale o chaosie z receptami.
W kolejnym tweecie Niedzielski podał imię i nazwisko lekarza jednego z poznańskich szpitali oraz ujawnił, jaki lek medyk przepisał sam sobie w ostatnich dniach. Wpis ministra wywołał falę oburzenia w środowisku medycznym. Wielu lekarzy zarzuciło Niedzielskiemu, że złamał tajemnicę lekarską.
Naczelna Izba Lekarska poinformowała w sobotę, że złoży zawiadomienie do prokuratury "w związku z możliwością popełnienia przestępstwa przez funkcjonariusza publicznego Pana Adama Niedzielskiego". "Jednocześnie kierujemy zawiadomienia do RPO, RPP i UODO" - poinformowała rada.
Niedzielski odpiera zarzuty. Jest oświadczenie
Do zamieszania odniósł się w sobotę po południu sam minister zdrowia. "Szanowni Państwo, w związku z rozpowszechnianiem nieprawdziwej tezy o naruszeniu przeze mnie prawa, poprzez upublicznienie informacji o wystawieniu recepty przez lekarza, który w mediach zapewniał, że tego nie zrobił, przedstawiam szczegółowe wyjaśnienie w tej sprawie" - napisał na Twitterze.
"W sprawie wystawienia przez lekarza zatrudnionego w szpitalu miejskim w Poznaniu recepty na leki z grupy objętej szczególnym nadzorem i monitoringiem, z uwagi na ich wpływ na bezpieczeństwo pacjentów, informuje, że było to działanie z jednej strony w obronie dobrego imienia Ministerstwa Zdrowia, ale przede wszystkim w obronie interesów pacjenta" - podkreślił minister Niedzielski w opublikowanym oświadczeniu.
Jak czytamy, "przekazanie do powszechnej wiadomości informacji o wystawieniu recepty pro auctore przez lekarza miało na celu przeciwdziałanie bezprawnemu upublicznianiu nieprawdziwych danych, jakoby nie było możliwości wystawienia recepty na leki z grupy psychotropowych i przeciwbólowych".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister przekonuje: nie doszło do naruszenia przepisów
Zdaniem Niedzielskiego "te informacje, przekazane w ogólnopolskiej stacji TVN, wprowadzały nieuzasadniony lęk wśród pacjentów, co do braku możliwości otrzymania należnej im recepty".
"Wymagało to stanowczej reakcji i zniwelowania niepewności pacjentów, która została zasiana wypowiedziami lekarza. Podkreślić przy tym należy, ze nikt nie miał wglądu w dane zapisane na koncie wskazanego lekarza i nikt w to konto nie ingerował. Tym samym nie doszło do naruszenia jakichkolwiek przepisów" - ocenił szef resortu zdrowia.
Niedzielski zaznaczył, że zgodnie z ustawą o systemie informacji w ochronie zdrowia "minister zdrowia uprawniony jest do dostępu do informacji dotyczącej wystawienia przez daną osobę recepty pro auctore".
"Dostęp ten, co jeszcze raz podkreślę, nie odbywa się poprzez indywidualne konto lekarza czy pacjenta. Na koniec stanowczo jeszcze raz podkreślam, ze moja reakcja była tylko i wyłącznie odpowiedzią na upubliczniana przez lekarza nieprawdę" - zakomunikował minister zdrowia.
"Bulwersujące". Fala komentarzy w sieci
Na oświadczenie ministra zareagował już m.in. Wojciech Kardys, ekspert od komunikacji internetowej i digital marketingu.
"Sama treść oświadczenia jest nie do przyjęcia. Jak można tłumaczyć się upublicznieniem tak drażliwych danych, chęcią obrony interesów pacjenta? Ja jako pacjent czuję, tym zachowaniem, jeszcze większy niepokój, że kiedyś władza wykorzysta moje recepty do np. zaatakowania mnie politycznie. Bulwersujące" - pisze na Twitterze.
W podobnym tonie wypada się także Patryk Słowik. "Tak doskonale Adam Niedzielski obronił dobre imię Ministerstwa Zdrowia, że właśnie mamy do czynienia z ogromnym kryzysem wizerunkowym MZ, zawiadomieniami do prokuratury na ministra oraz utratą zaufania do systemów, w których przechowywane są dane wrażliwe o zdrowiu Polaków" - wskazuje dziennikarz Wirtualnej Polski.
Ministra krytykuje również lekarz Szymon Suwała. "O ile Minister odpowiedział na jakiej podstawie "zauważył" działanie lekarza (choć czy prawdziwie?), to nie odpowiedział jakim prawem upublicznił te dane medyczne - argumentuje, że była to próba odpowiedzi na kłamstwo lekarza (którego nie było!). Żenada!" - pisze wprost medyk.