Niedzielski zaatakował lekarza. Błyskawiczna reakcja. "Szokujące"

- Jedną z głównych ról państwa jest to, żeby zabezpieczać dane obywateli, a w moim przypadku stało się dokładnie odwrotnie. Jest to dla mnie szokujące i bardzo trudne - mówi WP lekarz Piotr Pisula, komentując tweeta Adama Niedzielskiego. Przyznaje, że rozważa podjęcie kroków prawnych wobec ministra zdrowia.

Burza po słowach Adama Niedzielskiego. Lekarz reaguje
Burza po słowach Adama Niedzielskiego. Lekarz reaguje
Źródło zdjęć: © PAP, TVN24 | Jakub Kaczmarczyk
Radosław Opas

W piątek Adam Niedzielski odniósł się do zamieszania wokół wystawiania recept na leki psychotropowe. Minister zdrowia opublikował wpis na Twitterze, w którym zarzucił redakcji "Faktów" TVN kłamstwo w materiale o chaosie z receptami.

W kolejnym tweecie Niedzielski podał imię i nazwisko lekarza jednego z poznańskich szpitali oraz ujawnił, jaki lek medyk przepisał sam sobie w ostatnich dniach. "Lek. Piotr Pisula, szpital miejski w Poznaniu wczoraj w Faktach TVN: 'żadnemu pacjentowi nie dało się wystawić takiej recepty'. Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY. Jakie kłamstwa czekają nas dziś?" - zapytał minister zdrowia, ujawniając dane lekarza.

Lekarz reaguje na wpis ministra: niebywała sytuacja

O bulwersującym wpisie Adama Niedzielskiego rozmawialiśmy z dr. Piotrem Pisulą. Lekarz wprost mówi, że nigdy wcześniej nie spotkał się z taką sytuacją.

- To, że minister ujawnia prywatne dane konkretnego lekarza, w tym wypadku w roli pacjenta, wskazuje mnie z imienia i nazwiska, pokazując przy tym, w jaki sposób się leczę, jest niebywałe. Jest to niespotykana przeze mnie sytuacja. Podczas rozmowy na antenie TVN starałem się zasygnalizować problem braku dostępu do leków, który w ostatnich dniach zgłasza wielu lekarzy, który dotyka pacjentów, a zostałem za to publicznie oczerniony - tłumaczy Wirtualnej Polsce Pisula, członek Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.

Lekarz podkreśla, że minister zdrowia nie powinien mieć dostępu do jego danych wrażliwych. - W tej chwili jestem na etapie analizowania tego pod kątem prawnym i sprawdzam, jak mogę zareagować. Jeżeli będzie taka możliwość, to rozważę działania prawne - zapowiada lekarz.

Jak dodaje, Adam Niedzielski mógł się dopuścić naruszenia art. 51. Konstytucji, który mówi o tym, że władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać prywatnych danych obywateli, jeśli nie mają odpowiedniego uzasadnienia.

- Jedną z głównych ról państwa jest to, żeby zabezpieczać dane obywateli, a w moim przypadku stało się dokładnie odwrotnie. Jest to dla mnie szokujące i bardzo trudne - mówi medyk Wirtualnej Polsce.

Środowisko lekarzy grzmi: Szykujcie transparenty na jesień

Na słowa Adama Niedzielskiego zareagowało już Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, które zapowiedziało protesty.

"Lekceważenie lekarzy i pacjentów, limity na leczenie, bezprawne decyzje i upowszechnianie wrażliwych informacji nt. lekarzy, którzy krytykują MZ - to zbyt wiele. Szykujcie transparenty na jesień" - czytamy na Twitterze.

W podobnym tonie głos zabrała również Naczelna Izba Lekarska. We wpisie zaznaczono, że niebędący lekarzem minister zdrowia "w odwecie sprawdza jakie leki i komu wystawia ten lekarz i oznajmia to na Twitterze, łamiąc tajemnicę lekarską".

"Jak się Państwo czują w systemie, w którym ministerstwo ujawnia publicznie dane medyczne osób, które krytykują jego działania?" - pytają medycy.

W piątek późnym wieczorem stanowisko w sprawie zajęło także Ministerstwo Zdrowia. - Minister zdrowia Adam Niedzielski nie ujawnił wrażliwych informacji o lekarzu. Wytknął lekarzowi kłamstwo na podstawie informacji z systemu, który rejestruje wystawianie recept na środki przeciwbólowe i psychotropowe - przekazał w rozmowie z PAP rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz.

Radosław Opas, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1786)