Niebezpieczna moda szerzy się wśród młodzieży. Eksperci biją na alarm
Śmiercionośny trend "Jezus” zyskuje na popularności wśród młodzieży, alarmuje Marcin "Borys” Miksza, emerytowany oficer CBŚP. Jego zdaniem, mogą stać za nim służby zza wschodniej granicy.
Co musisz wiedzieć?
- Internetowy trend "Jezus”: Młodzież na całym świecie, w tym w Polsce, naśladuje niebezpieczne zachowania, wchodząc na wysokie budynki i zawisając w pozycji ukrzyżowanego Jezusa.
- Zagrożenia: Dochodzi do groźnych wypadków, a eksperci ostrzegają przed poważnymi uszkodzeniami ciała.
- Reakcja społeczna: Fundacja KidsAlert apeluje o edukację medialną i wsparcie psychologiczne dla młodzieży.
Jakie są konsekwencje trendu „Jezus”?
Marcin "Borys” Miksza, emerytowany oficer CBŚP, ostrzega przed śmiercionośnym trendem "Jezus”, który rozprzestrzenia się wśród młodzieży. Zjawisko to łączy ryzykowne zachowania z elementami kultury religijnej, co prowadzi do tragicznych konsekwencji. Młodzi ludzie, w pogoni za popularnością w sieci, ryzykują życie, naśladując symbolikę religijną bez zrozumienia jej znaczenia.
Fundacja KidsAlert poinformowała w poniedziałek, że młodzi ludzie na całym świecie, także w Polsce, wchodzą np. na wysokie budynki i zawisają w pozycji Ukrzyżowanego. Dochodzi do groźnych wypadków. Fundacja KidsAlert przestrzega rodziców: "ten trend jest poza jakąkolwiek kontrolą".
Na zdjęciach i filmach zamieszczanych w sieci przez internautów, możemy zobaczyć młode osoby, które zawieszają się na znakach drogowych, bilbordach, masztach telefonii komórkowej w taki sposób, żeby wyglądać jak ukrzyżowany Chrystus.
- To nie jest bezpieczne. Dzieciaki spadają, łamią sobie kości, dochodzi do poważnych uszkodzeń ciała związanych z upadkami z wysokości - wskazała Kinga Szostko z KidsAlert.
Czy zagraniczne służby mogą mieć wpływ na ten trend?
Marcin "Borys" Miksza, poproszony przez PAP o opinię zaznaczył, że to forma zachowania, w której "element szoku ma przyciągać uwagę, estetyka cierpienia i poświęcenia bywa atrakcyjna dla osób w kryzysie emocjonalnym, nagrania upadków czy kontuzji są prezentowane jako dowód odwagi, co może działać jak memowa odznaka honoru".
Zauważył także, że może to przyciągnąć młodzież z zaburzeniami nastroju, depresją czy myślami samobójczymi. - Motyw wzniesienia się do nieba, ukrzyżowania i cierpienia może być niebezpiecznym "językiem" dla osób przeżywających psychiczny kryzys. To wymaga pilnej reakcji psychologicznej - zaapelował Marcin "Borys" Miksza.
Miksza sugeruje, że trend "Jezus” mógł zostać wzmocniony przez zagraniczne służby, co wpisuje się w zjawiska dezinformacji i wojny informacyjnej. - Wiele niebezpiecznych "mód internetowych" służy nie tylko zbieraniu zasięgów, ale też rozbijaniu norm społecznych, obniżaniu poczucia bezpieczeństwa, sianiu chaosu w sferze wychowania i wartości - podał emerytowany policjant.
Ekspert zwrócił też uwagę na brak reakcji platform takich jak TikTok, które premiują emocje, w tym te destrukcyjne.
Miksza zaapelował o edukację medialną, wsparcie emocjonalne i monitoring nastrojów wśród młodzieży. Proponuje zgłaszanie niebezpiecznych treści do platform i organów ścigania oraz organizowanie warsztatów dla młodzieży na temat granic ekspresji w sieci.