"Putin stoi nad przepaścią. To jego koniec". Wszystko po tej decyzji
Putin ogłosił, że Rosja zawiesza udział w traktacie o redukcji broni strategicznej (New START), kluczowym dokumencie o redukcji zbrojeń między USA a Rosją. - Putin nie ma argumentów, "król jest nagi" - mówi WP gen. Waldemar Skrzypczak. - Czeka nas wzrost napięcia - zaznacza analityk ds. wojskowości Sławek Zagórski.
Władimir Putin zapowiedział pod koniec swojego wtorkowego orędzia, że Rosja zawiesi udział w traktacie o redukcji jądrowej broni strategicznej z USA (New START), ale się z niego nie wycofa. - Jeżeli USA przeprowadzą swoje testy, to my również - zaznaczył.
Zmierzch Putina. To reakcja na wizytę Bidena
- Wbrew pozorom, ta decyzja to gest rozpaczy, bo nikt się go nie boi. To też znak, że Putin stoi nad przepaścią. To jego koniec - ocenia w rozmowie gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. - To zmierzch Putina, skoro sięga po argumenty, których świat nie może zaakceptować - dodaje, podkreślając, że wycofanie się z programu Nowy Start to nadal tylko element "straszaka atomowego", czyli narracji stosowanej przez Moskwę już od dawna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Orędzie Putina. Dyktator odleciał. Tak karmił kłamstwami Rosjan
Zdaniem gen. Skrzypczaka Putin będzie podejmował teraz wszelkie możliwe próby, aby zastraszyć Zachód.
- Do niedawna wydawało mu się, że same groźby nuklearne są skuteczne, ale wizyta prezydenta USA Joe Bidena pokazała wręcz coś przeciwnego, czyli jeszcze głębszą integrację. Teraz będzie szukał sposobu jak tę jedność Zachodu ponownie rozbić - ocenia generał.
"Kreml planuje rozpętać nowy wyścig zbrojeń"
Sławek Zagórski, ekspert ds. wojskowości, wyjaśnia, że Rosja od trzech lat torpeduje posiedzenia wspólnych zespołów powołanych na mocy traktatu, który reguluje liczbę posiadanej broni strategicznej i jej rozmieszczenie (głowic atomowych i ich nośników - samolotów i okrętów podwodnych).
- W 2022 roku Rosja całkowicie zawiesiła inspekcje broni strategicznej jako odwet za sankcje. We wtorkowym orędziu Putin powiedział, że kolejne żądania Zachodu to teatr absurdu, ponieważ sami Amerykanie pracują nad nowymi rodzajami broni atomowej. Dodał przy tym, że Rosja musi być gotowa na rosnące zagrożenie. Dlatego można domniemywać, że Kreml planuje rozpętać nowy wyścig zbrojeń - ocenia Zgórski.
- Jednostronne zawieszenie przez Rosję inspekcji cofa świat do lat 80. XX wieku. Może to spowodować kolejny wzrost napięć - dodaje.
Gen. Skrzypczak: konsekwencje zagrożą Rosji, a nie światu
W ocenie gen. Waldemara Skrzypczaka obecna sytuacja bardziej przypomina jednak czasy kryzysu kubańskiego i ówczesne napięcie na linii Rosja-USA. - Teraz groźby nuklearne padają z jednej strony - zauważa.
- Ale Putin jest bezradny, bo na użycie broni nuklearnej nie pozwolą mu przecież Chiny i Indie. Nie ma już więc żadnych argumentów - stwierdza wojskowy i dodaje, że "król jest nagi".
Jednocześnie zaznacza, że groźby dyktatora powinny bardziej przestraszyć Rosjan, niż społeczeństwa zachodnie. - Taką decyzją Putin zmierza do zagłady Rosji. Bo to są ruchy, których konsekwencje zagrożą Rosji, a nie światu. Nikt wojny nuklearnej nie chce, ale co trzeba zrobić, aby do niej nie dopuścić? Zlikwidować lub usunąć tego, który grozi taką wojną - mówi WP gen. Skrzypczak.
Czym jest traktat, z którego wycofał się Putin?
New START to kontynuacja traktatów ograniczających zbrojenia na świecie. Traktat rosyjsko-amerykański o redukcji strategicznych zbrojeń ofensywnych określa liczbę rozmieszczonych głowic, rakiet i bombowców. Jednocześnie każda ze stron została upoważniona do przeprowadzenia na miejscu do 18 inspekcji rocznie, by wzajemnie kontrolować ograniczenia.
Arkadiusz Jastrzębski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski