Nie udało się ze stolicą, powalczy o kraj? Ekspert ocenia szanse Bocheńskiego
Jarosław Kaczyński może postawić na Tobiasza Bocheńskiego w przyszłorocznych wyborach na prezydenta Polski. W wyborach samorządowych nie wszedł do drugiej tury z Rafałem Trzaskowskim. - Nie ma kandydatów "nie do zrobienia". Mamy prezydenta i wiemy, jak to wyglądało. Jarosław Kaczyński złapał oddech po komisji ds. Pegasusa, kiedy pokazał, że pogłoski o jego politycznej śmierci są przesadzone. Uprawia to, co lubił najbardziej przez całe życie. Obsadził się z powrotem w rolę władcy marionetek - komentował w programie "Newsroom WP" dr Mirosław Oczkoś. - On najbardziej uwielbia wkładać kij w mrowisko. Trwa ostra walka jeżeli chodzi o schedę po Jarosławie Kaczyńskim. To, że ją przystopowano, nie znaczy, że tam nie buzuje. Chętnych do kandydowania na prezydenta Polski jest dużo więcej. Wymieniano w tym gronie Beatę Szydło. Mateusz Morawiecki sam się zgłosił, co w PiS się nie zdarzało. Pytanie, kogo Andrzej Duda by namaścił. To, co będzie po wyborach do europarlamentu, będzie niezwykle ciekawe, bo czekają nas wybory spersonalizowane. Nie sądzę, by Tobiasz Bocheński był na serio kandydatem Jarosława Kaczyńskiego. To, że nie ma pieniędzy (na kampanię wyborczą - red.), to zawdzięczamy PiS, które majstrowało przy terminach wyborów - dodał.