Putin chciał tego uniknąć za wszelką cenę. Jasna deklaracja
Brytyjskie media zwracają uwagę, że tamtejszy premier nie ugiął się pod groźbami Kremla. Moskwa przestrzegała Londyn, że przekazanie Kijowowi myśliwców spowoduje, że Wielka Brytania poniesie odpowiedzialność "za kolejne eskalację i wynikające z niej militarno-polityczne konsekwencje dla Europy i całego świata". Rishi Sunak zapewnił jednak w środę, że samoloty "są częścią rozmów".
W środę w Londynie z wizytą przebywał prezydent Ukrainy. W swoim wystąpieniu w brytyjskim parlamencie nie ukrywał, że celem jego przyjazdu było przekonanie Londynu do przekazania Kijowowi myśliwców.
Przed takim rozwiązaniem Kreml przestrzegał Londyn. Jak informuje "Daily Mail", rosyjska ambasada w stolicy Wielkiej Brytanii miała przekazać, że taki scenariusz spowoduje, że Londyn poniesie konsekwencje za kolejną eskalację oraz konsekwencje tego dla całej Europy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Odrzutowce kluczowym tematem
Na konferencji, która odbyła się w bazie wojskowej w hrabstwie Devon, gdzie ukraińscy żołnierze przechodzą szkolenia, Sunak potwierdził, że Wielka Brytania rozszerza program szkoleń ukraińskich sił zbrojnych na członków piechoty morskiej oraz pilotów odrzutowców. Jak zauważa "daily Mail", istniejący program przygotował już do walk 10 tys. żołnierzy.
Głównym tematem konferencji była jednak kwestia ewentualnego przekazania przez Wielką Brytanię samolotów bojowych Ukrainie.
Pytany kilkakrotnie o tę sprawę brytyjski premier nie złożył żadnej wiążącej obietnicy, ale zasugerował, że ogłoszony program szkoleń pilotów może być pierwszym krokiem w tym kierunku. Jak podkreślił, jeśli chodzi o wspieranie wysiłku wojennego Ukrainy, Wielka Brytania jasno mówi, że "nic nie jest poza dyskusją". - Wspieramy tę retorykę działaniem. Jeśli chodzi o myśliwce, oczywiście są one częścią rozmowy. Dlatego ogłosiliśmy dziś, że będziemy szkolić ukraińskie siły powietrzne w standardzie NATO - zaznaczył brytyjski premier.
Źródło: "Daily Mail", PAP