Nie talib, a człowiek zagubiony
Obrońca Amerykanina, zatrzymanego wraz z oddziałem talibów w Afganistanie, twierdzi, że jego klient był "człowiekiem zagubionym", szukającym w Afganistanie religijnego oświecenia. Jaser Esam Hamdi nie miał nic wspólnego z talibami - twierdzi adwokat.
21-letni Hamdi został schwytany w Afganistanie wraz z grupą talibańskich bojowników. Pierwotnie został umieszczony wraz z innymi Afgańczykami w amerykańskiej bazie wojskowej Guantanamo na Kubie. Od 5 kwietnia przebywa w wojskowym areszcie w bazie morskiej w Norfolk w stanie Wirginia. Jest drugim Amerykaninem zatrzymanym w Afganistanie - pierwszy, Walker Lindh, czeka na proces w amerykańskim więzieniu w Alexandrii.
Obrońcą Hamdiego jest były minister sprawiedliwości Kataru, Nadżib al-Naumi. Reprezentuje on także kilku innych talibów zatrzymanych w Guantanamo.
Hamdi urodził się w Luizjanie w miejscowości Baton Rouge w 1980 r. Jego ojciec pracował w saudyjskim przedsiębiorstwie, działającym w USA. W 1984 r. cała rodzina przeniosła się do Arabii Saudyjskiej. Rodzice zatrzymanego nadal tam mieszkają.
Al-Naumi określa Hamdiego jako "spokojnego, religijnego, młodego człowieka". Adwokat twierdzi, że Hamdi jest niewinną ofiarą kampanii antyterrorystycznej. (mag)