"Nie stać nas na wysłanie kolejnych wojsk do Afganistanu"
Były szef MON, wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński (SLD) jest zdania, że Polski nie stać na wysyłanie kolejnych wojsk do Afganistanu. - Tam nie da się wygrać tylko siłą wojskową - uważa polityk Sojuszu.
02.12.2009 | aktual.: 02.12.2009 16:16
We wtorek premier Donald Tusk rozmawiał z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą. Amerykański prezydent prosił, aby Polska, wspólnie z innymi państwami europejskimi, "uzupełniła dodatkowy kontyngent" żołnierzy, którzy zostaną wysłani do Afganistanu - poinformował Tusk.
Jak mówił w środę rano w TOK FM rzecznik rządu Paweł Graś, Polska najprawdopodobniej wyśle w przyszłym roku do Afganistanu dodatkowych 600 żołnierzy; kolejnych 200 będzie znajdować się w rezerwie w kraju.
- Nie stać nas na wysłanie tylu żołnierzy. Nie mamy tylu żołnierzy, nie mamy kolejnych w pełni ukompletowanych, zawodowych jednostek. Jesteśmy na początku budowy profesjonalnej armii i wysiłek, który dzisiaj Polska ponosi, jest wysiłkiem na granicy możliwości - ocenił Szmajdziński w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
Nie jesteśmy mocarstwem, które stać na większy wysiłek niż dotychczasowy - dodał.
Wicemarszałek Sejmu zwrócił uwagę, że Amerykanie ponoszą największy wysiłek w Afganistanie i "stąd ich zainteresowanie, by była to maksymalnie NATO-wska operacja".
W przemówieniu w Akademii Wojskowej West Point Barack Obama zapowiedział wysłanie dodatkowych przeszło 30 tysięcy żołnierzy do Afganistanu, aby pokonać talibów i Al Kaidę.
Obama oznajmił jednak również, że za 18 miesięcy zamierza rozpocząć wycofywanie sił amerykańskich z Afganistanu. Liczy bowiem, że do tego czasu uda się wyszkolić dostatecznie silną armię i policję afgańską aby przejęły one na siebie zadania obrony kraju.
Zdaniem Szmajdzińskiego, wystąpienie prezydenta Obamy było "rozczarowujące, ponieważ główny akcent położył na kwestię militarną".
Według niego, w Afganistanie "nie da się wygrać tylko siłą wojskową", a "można wygrać inicjatywami politycznymi, które spowodują zaangażowanie umiarkowanych środowisk Talibów, budową regionalnej administracji, znaczącą pomocą gospodarczą, aby narkobiznes nie był jedynym zajęciem".
Ważne jest także - w ocenie polityka SLD - szeroki program szkoleń, przygotowania i wzięcia odpowiedzialności za bezpieczeństwa przez siły afgańskie.
Potrzebne jest również - mówił Szmajdziński - porozumienie z Pakistanem, bo - zwrócił uwagę - "w momentach ofensywy to tam schronienia szukają grupy terrorystów". - Granica pakistańsko-afgańska to miejsce, gdzie szkoleni są terroryści i obecność tam NATO zmniejsza zagrożenie dla świata i dla Polski - dodał Szmajdziński.