Nie odpuszczą Kaczyńskiemu. "Jeden z ostatnich świadków"
Prezes PiS Jarosław Kaczyński będzie jednym z ostatnich świadków, jakich wezwie sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych - przekazał szef komisji Dariusz Joński z KO. Zakładam, że to może być jeszcze w kwietniu - zaznaczył.
04.03.2024 | aktual.: 04.03.2024 20:20
Komisja śledcza ds. organizacji wyborów prezydenckich w 2020 r. przesłuchała w poniedziałek kolejnych świadków. Byli to lider Kukiz'15, Paweł Kukiz, oraz były prezes Poczty Polskiej, Tomasz Zdzikot.
Podczas przerwy w przesłuchaniach, Dariusz Joński został zapytany przez dziennikarzy o możliwy termin przesłuchania prezesa PiS. - Jarosław Kaczyński będzie jednym z ostatnich świadków. Jarosław Kaczyński nie był w rządzie (wówczas), podejmował decyzje poza rządem - odpowiedział Joński.
Joński podkreślił, że zeznania kolejnych świadków wskazują na polityczną rolę Kaczyńskiego w sprawie wyborów. - My dlatego zbieramy te wszystkie opinie, żeby zapraszając Jarosława Kaczyńskiego mieć konkretne pytania do niego - powiedział Joński. - Dlatego będzie on jednym z ostatnich świadków, ale zakładam, że to może być jeszcze w kwietniu - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przesłuchanie Tomasza Zdzikota
Szef komisji skomentował również poniedziałkowe przesłuchanie Tomasza Zdzikota. - To kolejny świadek i kolejne informacje, które wskazują, że absolutnie nikt nie przewidywał drugiej tury (wyborów). To miały być wybory bez drugiej tury - powiedział poseł KO.
Joński zwrócił uwagę, że Poczta Polska, która na mocy decyzji premiera Mateusza Morawieckiego miała przygotować i przeprowadzić wybory, nie brała pod uwagę możliwości przeprowadzenia drugiej tury.
- Poczta Polska nie była w stanie przygotować drugiej tury. A nie była w stanie, bo 14 dni by zajęło tak de facto samo liczenie (głosów), druk kart - kolejne ok. 10 dni, pakowanie tych pakietów - kolejne 10 dni i dystrybucja - cztery dni. To bliżej byłoby miesiąca. Dlatego były kombinacje ze zmianą terminu wyborów - powiedział Joński.
Co z drugą turą wyborów?
Podczas poniedziałkowego przesłuchania Zdzikota, Magdalena Filiks zapytała m.in. dlaczego w pismach pojawiały się tylko informacje o przeprowadzeniu pierwszej tury wyborów prezydenckich, a kwestia drugiej tury nigdzie się nie pojawia. - Dlatego właśnie, że Poczta Polska w zakresie całości zadań, które były do przeprowadzenia, nie była w stanie państwu polskiemu pomóc. Co nie oznacza, że druga tura była niemożliwa do przeprowadzenia - odpowiedział Zdzikot.
Zdzikot wyjaśnił, że w drugiej turze Poczta Polska potrzebowałaby czterech dni na doręczenie pakietów wyborczych do wyborców w kraju, co byłoby możliwe przy dołożeniu ponadstandardowych wysiłków. Jednak wydrukowanie kart wyborczych i skompletowanie pakietów wyborczych stanowiło zupełnie inną kwestię. - Wedle rozpoznania, wedle wiedzy fachowej pocztowców, firmy w Polsce nie były w stanie zadania takiego wykonać w ciągu kilku dni - powiedział. Zwrócił jednocześnie uwagę na kwestię czasu potrzebnego do zliczenia głosów z pierwszej tury.
- Poczta Polska w zakresie swoich zadań nie była w stanie tych samych zadań dla drugiej tury wykonać - przyznał Zdzikot.