PublicystykaNie lej wody! Przyłącz się do nas i zatrzymaj suszę

Nie lej wody! Przyłącz się do nas i zatrzymaj suszę

Jest źle. Tak źle, że w Biebrzańskim Parku Narodowym zapaliły się nawet obszary, które z założenia kojarzą się z wilgocią - bagna i torfowiska. Czas ugasić ten pożar. Czas przestać lać wodę i wziąć sprawy również w swoje ręce.

Nie lej wody! Przyłącz się do nas i zatrzymaj suszę
Źródło zdjęć: © PAP
Joanna Kocik

Polsce grozi największa od stu lat susza. Niszczycielski pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym to niestety prawdopodobnie dopiero początek długiej serii katastrof, jakie nas czekają. I nie chodzi tu tylko o pożary. Susza oznacza również gwałtowny spadek plonów i wzrost cen żywności, a w dłuższej perspektywie - znaczne problemy z energetyką, bo większość polskich elektrowni potrzebuje ogromnych ilości wody do chłodzenia. Krótko mówiąc, po pandemii koronawirusa czekać może nas kolejny, poważny kryzys - tym razem energetyczny.

Nie tylko klimat

Dlaczego sytuacja jest tak zła? To po części efekt ciepłych i bezśnieżnych zim, towarzyszących nam od kilku lat. To właśnie topniejący śnieg odgrywa fundamentalną rolę w zasilaniu rzek i gleby w potrzebną wodę. Zmiany klimatyczne sprawiają jednak, że śniegu w Polsce zimą jest jak na lekarstwo. Nie mamy już okresu roztopów, nie ma co wsiąkać w spragnioną wody ziemię.

Ale susza nie jest spowodowana wyłącznie pogodą. To również skutek niewłaściwego zarządzania gospodarką wodną w Polsce: osuszania bagien, nadmiernej regulacji rzek i budowy zbyt małej liczby zbiorników retencyjnych. Wszystko to sprawia, że wcale nieodległa jest w naszym kraju wizja racjonowania wody. Niektóre miasta już zresztą tego doświadczyły, a inne nie wykluczają podobnego scenariusza - władze Warszawy kilka dni temu ostrzegły, że w tym roku mieszkańcy będą musieli zrezygnować m.in. z podlewania ogródków czy trawników.

Obraz
© Agencja Gazeta

Żeby zażegnać panującą w Polsce suszę, deszcz musiałby padać codziennie przez trzy miesiące. A na to się, zdaniem synoptyków, nie zanosi. Dlatego Wirtualna Polska uruchamia akcję, która ma zwrócić uwagę na problem suszy - zarówno rządzącym, jak i każdemu z nas. Chcemy ugasić pożar w Polsce i pokazać, że nawet drobne gesty mają znaczenie.

Koniec lania wody!

Nie chcemy, by nasza akcja była przysłowiowym laniem wody, dlatego przedstawiamy Wam konkretne działania, które mogą pomóc nagłośnić problem i pozytywnie wpłynąć na naszą sytuację. Wszystkich, którzy chcą być na bieżąco z problemem suszy i reakcjami na niego, zapraszamy na naszą Facebookową grupę - tutaj będziemy dzielić się pomysłami, wymieniać wiadomości i szukać rozwiazań. Chcemy także, by lać wodę przestali politycy - dość już zajmowania się nieistotnymi sporami, gdy grozi nam katastrofa ekologiczna. Będziemy uważnie przyglądać się, jakie pomysły na walkę z suszą i zmianami klimatycznymi mają politycy wszystkich opcji. Oczekujemy konkretnych deklaracji, a nie wodolejstwa i rozmywania tematu.

A co możemy zrobić sami, by choć odrobinę poprawić sytuację? Przede wszystkim - nie lać wody! Zwykły nawyk zakręcania kranu podczas trzyminutowego mycia zębów może nie spowoduje rewolucji w polskiej hydrologii, ale pozwoli zaoszczędzić nawet 7 litrów i z pewnością przypomni nam, jak ważna i cenna jest woda. I jak bardzo możemy być wdzięczni, że wystarczy odkręcić kran, by się nią cieszyć, podczas gdy wielu mieszkańców mniej zamożnych krajów musi po wodę chodzić nawet kilka kilometrów.

Obraz
© imgw

Co jeszcze możesz zrobić? Spróbuj wziąć 120-sekundowy prysznic zamiast kąpieli w pełnej wannie. Warzywa i owoce myj w misce, jeśli możesz - łap deszczówkę i wykorzystuj ją np. do podlewania kwiatów. Wybierz łąkę kwietną zamiast trawnika, zainstaluj oszczędną spłuczkę w toalecie. Nie wypalaj traw - naukowcy od lat podkreślają, że wypalanie pól nie powoduje ich późniejszego użyźnienia. Zresztą, prawdopodobnie właśnie wypalanie traw było przyczyną pożaru nad Biebrzą. Respektuj zakaz wstępu do lasu i nie pal w lesie papierosów (a najlepiej w ogóle rzuć palenie!) - niejeden niedopałek spowodował już nieodwracalne szkody. W pożarze giną nie tylko drzewa, ale też zwierzęta i niewiele trzeba, by zaczęli ginąć ludzie.

Planeta ci podziękuje

Szacuje się, że w Polsce za zużycie wody w 70 procentach odpowiada przemysł - "wodochłonne" są przede wszystkim elektrownie węglowe. Jednak na świecie jest inna branża, która wymaga ogromnych ilości wody - to hodowla bydła i trzody chlewnej. Czyli - produkcja mięsa. Krowy pochłaniają ogromne ilości wody pitnej, ale znacznie więcej wody potrzeba, by wyprodukować paszę dla tych zwierząt. Paszę, czyli rośliny - które my, ludzie, też możemy jeść. W trosce o naszą planetę warto więc czasem zrezygnować ze steka czy burgera i wybrać wegetariański obiad - planeta nam za to podziękuje.

Przywykliśmy, że dostęp do wody jest dla nas tak naturalny jak dostęp do internetu. Ale już niedługo możemy stać w kolejkach do beczkowozów, płacić 100 zł za kilogram ziemniaków i obserwować, jak płoną całe połacie Polski. Nie pozwólmy, by tak się stało. Mówmy o problemie, zmuśmy rządzących do działania. Zgaśmy ten pożar razem.

Przeczytaj artykuł na temat:
Źródło artykułu:WP Wiadomości
suszapożar w biebrzańskim parku narodowymwoda
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)