Nie będzie śledztwa ws. potrącenia chłopca przez auto z kolumny prezydenta
Potrącenie chłopca przez auto z kolumny prezydenta - prokuratura w Oświęcimiu nie zdecydowała się wszczynać śledztwa. To konsekwencja opinii biegłego lekarza, który uznał że dziecko nie doznało poważniejszych obrażeń ciała - donosi Radio ZET.
Jak informowało rano Radio Kraków, w poniedziałek policja z Oświęcimia przesłała do miejscowej prokuratury akta dotyczące potrącenia chłopca przez samochód z kolumny prezydenckiej. Na podstawie zebranych materiałów wyników oględzin samochodu, przesłuchań świadków i opinii biegłego śledczy zdecydowali, by nie nadawać toku sprawie.
Kluczowa była właśnie opinia biegłego w zakresie medycyny. W przypadku gdyby obrażenia 9-letniego chłopca, który wpadł na radiowóz z kolumny prezydenckiej, utrzymywałyby się powyżej siedmiu dni, zdarzenie mogłoby zostać zakwalifikowane jako przestępstwo.
Chłopiec został zwolniony do domu po badaniach
Chłopiec został odwieziony do oświęcimskiego szpitala specjalną karetką MSWiA, która zazwyczaj towarzyszy wyjazdom prezydenta. Po badaniach został zwolniony do domu. Jeszcze tego samego dnia dziecko odwiedził prezydent Andrzej Duda i podarował mu dużego misia.
Z relacji rzeczniczki SOP, młodszej chorążej Anny Gduli-Bomby, wynika, że prezydencka kolumna przejeżdżając przez Oświęcim zwolniła, widząc chłopca przejeżdżającego hulajnogą przez przejście dla pieszych. Kiedy zaczęła już ruszać, na pasy wbiegł drugi chłopiec i właśnie to dziecko wpadło na prawy przedni błotnik radiowozu przejeżdżającego w kolumnie.
Zobacz także: Mocne słowa publicysty o wypadku z udziałem Szydło
Jak mówił rzecznik prezydenta, Andrzej Duda od razu wybiegł z samochodu do 9-latka, żeby sprawdzić, czy nic mu się nie stało.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl