NFZ zamyka przychodnie za teleporady. Tysiące pacjentów muszą szukać nowego lekarza
Narodowy Fundusz Zdrowia opublikował listę przychodni i lekarzy, z którymi nie przedłuży kontraktów, bo nadużywały teleporad podczas epidemii koronawirusa. W małych miejscowościach może to wywołać jeszcze większe problemy niż krytykowane "leczenie przez telefon". Nie będzie ani lekarza, ani teleporady.
Jedyny w liczącej 6500 mieszkańców gminie Kobylnica (woj. pomorskie) ośrodek zdrowia straci kontakt z NFZ za nadużywanie teleporad. Narodowy Fundusz Zdrowia radzi mieszkańcom, że znajdą opiekę lekarską 13 kilometrów dalej u lekarki z Sycewic. Tyle że tamtejsza pani doktor jest od 5 lat na emeryturze i żadnych nowych pacjentów nie da rady przyjąć. Chorzy będą musieli jeździć do szpitali w Słupsku.
- To dla mnie szok. Jeszcze dziś podejmę interwencję w NFZ. Nie po to wybudowaliśmy ośrodek zdrowia, żeby teraz leczyć się w Słupsku - denerwuje się Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica.
Podkreśla, że skarg mieszkańców o nadużywanie teleporad nie było dużo. - W naszym ośrodku pracowało kilku lekarzy i tylko jeden praktykował częste teleporady, bo obawiał się zakażenia. Rozwiązanie, w którym nasza przychodnia traci kontakt, jest najgorsze - dodaje.
Burza o teleporady. Oto czarna lista NFZ
Podobnych przypadków jest więcej. W województwie kujawsko-pomorskim kontakty stracą m.in. Gminny Ośrodek Zdrowia w Wąpielsku oraz jedyny lekarz w gminie Koneck (kujawsko-pomorskie). W woj. dolnośląskim bez przychodni pozostanie miasteczko Wiązów. Mieszkańcy mają znaleźć pomoc medyczną w sąsiednich miejscowościach. NFZ często odsyła pacjentów do najbliższych szpitali powiatowych.
Na czarnej liście Narodowego Funduszu Zdrowia (tutaj można ją przejrzeć) znalazło się 59 podmiotów z 10 województw. Najsurowiej działalność lekarzy oceniał NFZ w Wielkopolsce, gdzie kontrakty straci 15 przychodni. Prawdopodobnie to tylko część danych. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział nieprzedłużenie kontraktów wobec 70 podmiotom.
"Poradnia POZ, do której jesteś zapisany, udzielała ponad 90 proc. teleporad. Ten poziom nie mógł zagwarantować bezpieczeństwa i właściwej opieki nad pacjentem. Umowa tej placówki z NFZ wygasa 30 czerwca, ale Fundusz nie zamierza jej przedłużyć" - informują w komunikatach wojewódzkie oddziały NFZ.
Obok lekarzy i podmiotów, które stracą kontrakty, znajduje się lista konkurencyjnych lub najbliższych placówek ochrony zdrowia.
ZOBACZ TAKŻE: Trąba powietrzna koło Nowego Sącza. Jarosław Sellin o pomocy państwa
Teleporady. Lekarze nie zgadzają się z zarzutami
Lekarze, z którymi rozmawialiśmy, nie zgadzają się z zarzutami o nadużywanie teleporad. - W trakcie pandemii miałem 50 pacjentów z COVID-19. Od stycznia w mojej firmie zaszczepiliśmy 2500 osób. Tu nikt nie zamykał się przed ludźmi. Wysłałem NFZ odpowiedź i czekam na reakcję - mówi WP Wojciech Lewenstam, znany lekarz rodzinny ze Słupska i radny Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie wiem, kogo chce zastraszyć NFZ, czy bardziej lekarzy, czy pacjentów. Nie zamierzam porzucić 7000 osób, którymi się opiekujemy. Będę ich nadal przyjmował, jeździł do domów i wystawiał recepty. Chyba że odetną mi dostęp do systemu - oburza się. Dodaje, że kontrakt kończy mu się 30 czerwca, a pacjentów ma zapisanych na wizyty w lipcu.
Wprowadzenie od 1 lipca kar za teleporady to realizacja zapowiedzi ministra zdrowia Adama Niedzielskiego ze środy, 23 czerwca. Ich powodem, jak mówił minister, jest nadużywanie teleporad w placówkach. NFZ ogłosił również wielkość premii dla lekarzy, którzy będą przyjmować pacjentów osobiście i w gabinetach. "W przypadku lekarza POZ, który udziela mniej niż 25 proc. świadczeń zdalnie, podstawowa stawka kapitacyjna wzrośnie ze 171 do 179,55 zł" - podał NFZ.