"New Yorker" o rewolucji PiS i polskiej historii
Debata o przeszłości kraju obnażyła głębokie różnice zdań na temat jego przyszłości - pisze Elizabeth Zerofsky w prestiżowym tygodniku. I opisuje podziały jako spór liberalnych elit z tymi, którzy mają dość czerpania wzorców z zagranicy
23.07.2018 16:50
Według autorki, debata na temat polskiej historii i ustawy o IPN pokazała naturę podziałów w Polsce i jest kluczem do zrozumienia największych kontrowersji i zmian, które przyniosły w Polsce rządy PiS.
- Ludziom kazano wstydzić się własnej historii - czuć się brudnymi, niedouczenymi, bezzębni czy cokolwiek. Europa z drugiej strony była przedstawiana jako taka piękna - wyjasnia cytowany w tekście Jan Pietrzak. Dodaje, że zwycięstwo PiS to zmieniło i przywróciło Polsce niepodległość.
Zerofsky cytuje też wielu innych zwolenników prawicy. Według historyka Andrzeja Nowaka, polskość była systematycznie "wyszydzana". Zaś według Rafała Ziemkiewicza, Polska jest typowym krajem "postkolonialnym", w którym ludzie nienawidzą elit, bo uważają, że "kolaborowali z okupantami".
Ale do głosu dochodzi też druga strona. Historyk Timothy Snyder też uważa, że polski spór i ma swoje korzenie w postrzeganiu historii. Ale inaczej go interpretuje.
- Sposób, w jaki Prawo i Sprawiedliwość traktuje przeszłość pokazuje, w jaki sposób chce by Polacy myśleli o sobie. "Jesteśmy największymi ofiarami i nikt nas nigdy nie zrozumie". Dlatego nie warto o tym z nikim rozmawiać - mówi Snyder.
- Po upadku komunizmu była tendencja, by przychylać się do zachodnich interpretacji. Ale teraz kiedy Polska jest na swoim, jest poczucie, że nie potrzebujemy już norm narzucanych przez Zachód - dodaje Omer Bartov, Omer Bartov, historyk z Uniwersytetu Browna w Rhode Island.
Według autorki, ten sposób myślenia utrudnia Polsce funkcjonowanie w UE, czego przykładem jest spór z Komisją Europejską o praworządność. "New Yorker" opisuje też, jak lansowanie przez PiS swojej narracji historycznej - m.in. promocji mitu o żołnierzach wyklętych - wzrost nastrojów nacjonalistycznych i antysemickich, np. podczas marzu niepodległości.
Nowak przekonuje jednak, że Kaczyński nie jest ani nacjonalistą, ani antysemitą. Jego sojusz z ojcem Rydzykiem tłumaczy natomiast względami strategicznymi: chodzi o to, by na scenie politycznej nie było dla PiS konkurencji z prawicy.
Cytowani w tekście przeciwnicy PiS są jednak przekonani, że nacjonalizm i mowa nienawiści jest świadomie promowana przez rząd, który zmierza w stronę autorytaryzmu. Adam Michnik mówi autorce o jego obawach przed "pełzającym zamachem stanu, który przekształca Polskę w państwo w stylu Putina". Pisarka Klementyna Suchanow, wielokrotnie zatrzymywana przez policję m.in. za obrzucenie jajkami rządowych limuzyn, mówi natomiast, że rewolucja PiS jest odgórna.
- Zmiany dokonują się na górze, wychodzą z ministerstwa, z rządu. Ludzie na dole wciąż są ok, nie są zmiażdżeni przez system. Więc to jest dobre. Ale nie wiadomo jak długo jeszcze tak będzie - podsumowuje.