Nepal: raport w sprawie masakry w pałacu królewskim
Nepalska rodzina królewska jeszcze przed tragedią (AFP)
Specjalna komisja, powołana w stolicy Nepalu - Katmandu w celu wyjaśnienia okoliczności masakry w pałacu królewskim, zakończyła we wtorek dochodzenie. Komisja czeka obecnie już tylko na wyniki badań balistycznych. Raport spodziewany jest w najbliższych dniach.
We wtorek w Nepalu oficjalnie zakończył się okres żałoby państwowej - po dwóch tygodniach wznowiła pracę administracja, a także banki.
W Katmandu nikt nie wątpi, że odpowiedzialność za masakrę z 1 czerwca, spada na następcę tronu Dipendrę, który pijany zaatakował swą rodzinę, zabijając m.in. ojca - króla Birendrę i matkę - królową Aishwaryę. Dipendra następnie sam się postrzelił i zmarł w trzy dni później w szpitalu.
Zdaniem nepalskich źródeł, do kłótni doszło po sporze z matką w sprawie przyszłej żony następcy tronu. Królowa usiłowała zmusić Dipendrę do zaakceptowania wybranej przez nią kobiety - dalekiej krewnej rodziny. Następca tronu chciał natomiast ożenić się z Dibyani Raną, z którą pozostawał w nieformalnym związku przez kilka lat.
Nepalczycy utrzymują, że to właśnie Dibyani jest odpowiedzialna za tak tragicznie zakończoną konfrontację Dipendry z rodziną.
Kobieta ukryła się przed dziennikarzami i rządową komisją śledczą. Rzekomo przebywa u swej siostry, mieszkającej w Moskwie. (aso)