Życie zależało od jego decyzji
W tym mechanizmie zagłady czołową rolę odgrywał tow. "Duch". Los osadzonego zależał od jednego podpisu. Jeśli Kaing Guek Eav uznawał osobę za wartościową, w kolumnę wpisywał - "oszczędzić". Wybrańcy otrzymywali oddzielne cele, oferowano im warunki umożliwiające przeżycie. Tak przetrwał Vann Nath i kilkanaście innych osób (spośród około 17 tysięcy). Garstka ocalała dzięki zmysłowi inżynieryjnemu lub artystycznym umiejętnościom. Jednak naprawa maszyn i praca w aparacie propagandowym Czerwonych Khmerów nie pozwoliłaby im przetrwać na dłuższą metę. Wolność odzyskali dzięki wietnamskiej armii, która pod koniec grudnia 1978 roku rozpoczęła inwazję na Kambodżę, tym samym stopniowo uwalniając kraj spod władania fanatycznych komunistów.
Na zdjęciu: inscenizacja zabójstw, których dopuszczali się Czerwoni Khmerzy.