Nauczyciel, który został zbrodniarzem
Wysysali krew, łamali kości i miażdżyli stawy
Skazał na pewną śmierć około 17 tysięcy osób, teraz sam usłyszał wyrok
Międzynarodowy trybunał sądzący zbrodnie popełnione w Kambodży przez reżim Czerwonych Khmerów zaostrzył karę byłemu naczelnikowi więzienia Tuol Sleng w Phnom Penh.
W placówce, którą kierował "Duch", poddawano torturom, a następnie stracono około 17 tysięcy ludzi. Strażnicy dopuszczali się najokrutniejszych tortur. Z niektórych osadzonych dosłownie wysysali krew. Później przetaczano ją rannym na froncie żołnierzom.
- Kara musi być surowsza, żeby zapobiec podobnym zbrodniom, będącym bez wątpienia wśród najstraszniejszych w historii ludzkości - oświadczył przewodniczący składu sędziowskiego Kong Srim. Podkreślił, że podsądny to człowiek "ohydnego charakteru".
Kaing Guek Eav, znany także jako towarzysz "Duch", został skazany w lipcu 2010 roku na 35 lat więzienia. Jednak miał odsiedzieć tylko 19 lat, ponieważ trybunał zaliczył mu na poczet kary 16 lat, które dotąd spędził w więzieniu. Zbrodniarz złożył apelację, domagając się skrócenia odsiadki, ale jej efektemem był wyrok dożywocia, który usłyszał 2 lutego. Decyzja sądu jest ostateczna i nie ma od niej odwołania.
Na zdjęciu: Kaing Guek Eav na sali sądowej.
(wp.pl, PAP/sol)