NATO włączy się do wojny? "Może do tego dojść przez przypadek"
- Będzie źle, jeśli NATO będzie zmuszone wejść do wojny. Jeżeli NATO będzie zbyt bierne, Rosja będzie chciała to wykorzystywać i eskalować swoją wojnę - mówił w programie "Newsroom" WP gen. prof. Stanisław Koziej. Były szef BBN dodał, że Sojusz Północnoatlantycki może stać się aktywną stroną wojny "przez przypadek". - Mam na myśli bardzo niebezpieczne z naszego puntu widzenia rosyjskie uderzenia rakietowa dalekiego zasięgu w pobliżu granic NATO, granic Polski bronią, która może także przenosić ładunki nuklearne - tłumaczył. Generał przypomniał, że rosyjskie pociski spadały już w okolicach Lwowa. - Przez przypadek taka rakieta może przelecieć przez granice, nawet w wyniku jakiegoś błędu. W związku z tym uważam, że NATO bardziej aktywnie powinno odpychać tego typu zagrożenia od swoich granic i na przykład przypomnieć Rosji, że musimy bronić swoich granic nawet przed takimi błędami - oświadczył gen. Koziej. Zdaniem wojskowego, aby ustrzec się przed podobnymi sytuacjami, NATO mogłoby wzdłuż swoich wschodnich granic z Ukrainą ustanowić "strefę obrony przeciwrakietowej dla zestrzeliwania rosyjskich rakiet dalekiego zasięgu, które lecą w kierunku naszej granicy". Zaznaczył, że potrzebna do tego byłaby jedynie "zgoda polityczna", bo odpowiednia infrastruktura wojskowa - w postaci systemu Patriot - jest już tam rozmieszczona.