Prezydent Karol Nawrocki zawetował tzw. ustawę łańcuchową, według której każdy pies trzymany na podwórku miałby odpowiedniej wielkości kojec. Dla psa do 15 kg co najmniej 10 metrów kwadratowych, dla psa od 15 do 30 kg 15 metrów kwadratowych, a dla psa powyżej 30 kg - 20 metrów kwadratowych. Zapytaliśmy mieszkańców Tykocina, co sądzą na ten temat.
Według prezydenta głównym problemem były m.in. zapisane w ustawie rozmiary kojców dla zwierząt, które trzymane są na zewnątrz. - Kojce wielkości miejskich kawalerek to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa - stwierdził.
- Nie każdego stać na podwórku na taki wielki kojec. Coś powinni wymyślić tak, żeby było dobrze - mówi jedna z mieszkanek. - Każdy, kto ma psa, zdaje sobie sprawę, że ten pies powinien mieć wybieg - dodaje inna z mieszkanek Tykocina.
Głos w tej sprawie zabrała także Karolina Kosała z "Kosałowego domu tymczasowego dla zwierzaków". - Wszystkie psy właścicielskie powinny zostać zaczipowane. Dlaczego? Jeśli właściciel nie będzie chciał postawić kojca, a ma psa, to bojąc się konsekwencji niepostawienia tego kojca, psa po prostu z tego łańcucha spuści. Taki pies wyląduje na ulicy. Jeżeli nie będzie posiadał chipa i ten czip nie będzie zarejestrowany, to jak namierzyć tego właściciela? Gdzie trafią te wszystkie psy? Do schronisk, do fundacji, do domów tymczasowych, które aktualnie są zapchane - ostrzega.
- Taki pies, który stał całe życie na łańcuchu i trafia na ulicę, nie zna świata, nie zna samochodów, nie zna innych ludzi, innych psów. On jest sfrustrowany, zdenerwowany tym, co się dzieje. On w efekcie tego może przykładowo gryźć, stać się agresywny, może atakować ludzi, zwierzęta - wymienia.