"Nasz Dziennik": ewentualność zamachu brana pod uwagę
"Nasz Dziennik" twierdzi, że śledztwo w sprawie tragedii prezydenckiego samolotu będzie brało pod uwagę także wątek ewentualnego zamachu. Ten wariant prokuratura będzie musiała badać, choćby dlatego że przy katastrofach lotniczych śledczy zawsze sprawdzają, czy nie doszło do "udziału osób trzecich" - tłumaczy gazeta. Jest to jednak standard proceduralny, dlatego do zbadania tej kwestii niepotrzebne jest zaistnienie jakichkolwiek przesłanek mogących świadczyć o zamachu.
Eksperci lotniczy są na razie powściągliwi w komentowaniu możliwych przyczyn tragedii. Wskazują, że po pierwsze Tu-154 to maszyna awaryjna. Po drugie, do katastrofy mogła przyczynić się kiepska pogoda. Po trzecie, rosyjska prokuratura podaje, że mogło dojść do błędu pilota, który leciał za nisko i zahaczył o drzewa.
Gazeta przypomina, że samolot był niedawno na przeglądzie technicznym w Rosji i przeszedł gruntowną modernizację. Prokuratorzy będą musieli ustalić, czy podczas tego remontu nie doszło do jakichś zaniedbań lub błędów.
Według "Naszego Dziennika" zastanawiające jest, że Rosjanie obsługujący lotnisko w Smoleńsku od razu próbowali zrzucić odpowiedzialność za katastrofę na pilotów. Strona rosyjska twierdzi, że zignorowali oni zalecenia wieży kontrolnej, aby nie lądowali w Smoleńsku, tylko polecieli do Mińska albo do Moskwy. Według gazety, do dziennikarzy docierają nieoficjalne informacje o tym, że pilot otrzymał z wieży niewłaściwe parametry lotu i był niżej, niż mu się wydawało. Samolot opadał zbyt ostro i nie udało się już poderwać go w górę. To by tłumaczyło, dlaczego zahaczył o drzewa.