Eksperci uspokajają, że niebezpieczeństwo, iż fragmenty satelity spadną na obszary zaludnione jest niewielkie. Wpadną prawdopodobnie do oceanu, a nawet jeśli spadną na ziemię, to raczej nie wyrządzą większych szkód.
Wystrzelony w 1992 roku satelita przestał działać z końcem ubiegłego roku. Nie ma na pokładzie urządzenia, które umożliwiłoby przeprowadzenie kontrolowanego upadku.
Według obliczeń ekspertów, ważący ponad 3 tony satelita powinien wejść w atmosferę ziemską między godziną 4.00 a 13.00 naszego czasu i tam spłonąć.
Eksperci podkreślają jednak, że istnieje możliwość, iż spaleniu nie ulegnie 9 części satelity, zbudowanych ze stali i tytanu.(iza)