Napis przed restauracją nad Bałtykiem. Klienci nie wierzą własnym oczom
Rekordowa inflacja doprowadza do tego, że z miesiąca na miesiąc drożeje większość produktów i usług. Drożyznę szczególnie widać w turystycznych miejscowościach. W sieci coraz częściej można zobaczyć "paragony grozy" znad morza. Właściciel jednej z nadmorskich restauracji wpadł na nietypowy pomysł. Tym banerem chce zachęcić do odwiedzin jego knajpy.
Na wysokie ceny produktów i usług w Polsce wpływ ma rekordowa inflacja. Ta w czerwcu 2022 roku wyniosła 15,6 proc.
Jest to najwyższy odczyt od marca 1997 roku, czyli od ponad 25 lat. Przypomnijmy, że w maju inflacja wyniosła 13,9 proc. rok do roku. To oznacza wzrost o 1,7 proc.
W związku z tym coraz większe rachunki dostajemy w restauracjach. Właściciele knajp próbują na wszelkie sposoby zatrzymać klientów. Jeden z przedsiębiorców nad polskim morzem wpadł na nietypowy pomysł. Umieścił pod swoim lokalem specjalny baner.
Taki baner umieszczono pod knajpą nad morzem
Czytelniczka "Super Expressu" wysłała do redakcji zdjęcie baneru sprzed knajpy w jednym z najbardziej znanych kurortów nad polskim morzem.
Fotografia została wykonana pod koniec czerwca. Na zdjęciu widać baner, a na nim napis: "CENY jak przed rokiem". To oznacza, że niektórzy przedsiębiorcy, mimo szalejącej inflacji, nie podnieśli swoich cen do góry.
- Myślę, że przedsiębiorcy wiedzą, że przez inflację możemy sobie pozwolić na dużo mniej. Dlatego podnoszenie cen tylko by odstraszyło klientów. W wielu restauracjach i punktach gastronomicznych ceny są praktycznie takie same jak rok temu - powiedziała pani Małgorzata w rozmowie z "SE".
"Paragony grozy" nie tylko nad morzem
Z kolei do redakcji Wirtualnej Polski nadesłano kolejny tzw. paragon grozy. Jak się okazuje, nie pochodzi on z knajpy znad morza, ale z Podlasia.
Czytelnik WP za kilka pozycji na paragonie zapłacił niemal 200 zł. Jedną z najdroższych rzeczy był smalczyk wegański. Za jedną porcję trzeba było zapłacić 27 zł.
Źródło: "Super Express", WP Wiadomości