Napięta sytuacja we Francji. Stan wyjątkowy pod znakiem zapytania
Wieczorem zakończyło się posiedzenia sztabu kryzysowego w Paryżu. Prezydent Emanuel Macron zwołał w pilnym trybie naradę po sobotnich protestach w stolicy, podczas których zatrzymano 400 osób.
Po weekendowych zamieszkach prezydent Francji spotkał się z premierem Edouardem Philippe'em i członkami rządu na naradzie kryzysowej. Macron zwołał posiedzenie w nagłym trybie po jego powrocie ze szczytu G20 w Buenos Aires. Wcześniej rzecznik rządu Benjamin Griveaux nie wykluczył wprowadzenia stanu wyjątkowego.
– Musimy myśleć o środkach, które można podjąć, by takie incydenty nie zdarzyły się ponownie – powiedział Griveaux w radiu Europe1.
Jednak jak podają źródła Reutersa w Pałacu Elizejskim, na naradzie kryzysowej z udziałem nie poruszano kwestii wprowadzenia stanu wyjątkowego. Zamiast tego omawiano przystosowanie sił bezpieczeństwa do przyszłych protestów.
W wyniku sobotnich zamieszek w Paryżu ranne zostały 133 osoby. Wśród nich obrażenia odniosło 23 członków sił bezpieczeństwa. Służby zatrzymały około 400 osób. Protestujący już od dwóch tygodni wychodzą na ulice i blokują drogi w całym kraju, bo nie chcą pogodzić się z podwyżkami podatków nałożonych na paliwa.
Francuskie media pokazywały zniszczenia, od jakich doszło na paryskich ulicach. Ściany słynnego Łuku Triumfalnego zostały pokryte różnymi napisami i hasłami. Autorzy domagają się dymisji Macrona oraz "obalenia burżuazji" a także triumf "żółtych kamizelek". To jednak nie wszystko. W pobliżu grobu Nieznanego Żołnierza zniszczono połowę twarzy Marianny, która jest symbolem Republiki Francuskiej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Reuters