Napadł go pacjent. Ratownik medyczny komentuje wyrok
31-letni pacjent został skazany na więzienie w zawieszeniu oraz po 5 tys. zł zadośćuczynienia dla zaatakowanych przez siebie ratowników medycznych. Napadnięty przez niego medyk cieszy się z wyroku, ale oczekuje na szybszą poprawę bezpieczeństwa. - Ze strony rządzących jest teraz tylko gadanie - komentuje w rozmowie z WP.
Do napaści na ratowników medycznych doszło w sylwestrowe popołudnie w Korytkowie Dużym pod Biłgorajem. Zespół pogotowia przyjechał tam, żeby pomóc 31-letniemu pacjentowi, który nagle źle się poczuł. Mężczyzna początkowo ubliżał ratownikom medycznym. Szybko przeszedł do rękoczynów.
- Po prostu wstał i rzucił się na mnie. Przewrócił mnie na łóżko, dostałem pięścią w głowę, byłem kopany, zostałem kilka razy uderzony w korpus - relacjonował zaatakowany ratownik medyczny w rozmowie z WP.
Na miejsce wezwano policjantów, ale oni również zostali zaatakowani przez pacjenta. Po obezwładnieniu i przewiezieniu do szpitala, a następnie wytrzeźwieniu, usłyszał zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych, znieważenie ich oraz użycie przemocy w celu zmuszenia do zaniechania czynności służbowych. Po wszystkim mężczyzna tłumaczył, że nic nie pamięta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Był z dzieckiem na przejściu. Kierowcy nawet się nie zatrzymali
Sąd Rejonowy w Biłgoraju właśnie wydał wyrok w jego sprawie.
- Oskarżony został skazany za cztery zarzucane mu aktem oskarżenia czyny na karę łączną roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres trzech lat - informuje WP wiceprezes Sądu Rejonowego w Biłgoraju Barbara Gałka.
Ponadto Adrian K. ma zapłacić 4 tys. zł grzywny. Zasądzone zostało również zadośćuczynienie na rzecz pokrzywdzonych ratowników medycznych po 5 tys. zł dla każdego z nich oraz po 2 tys. zł na rzecz funkcjonariuszy policji.
- Sąd zobowiązał oskarżonego do informowania kuratora sądowego o przebiegu okresu próby oraz do powstrzymania się od nadużywania alkoholu oraz poprawnego zachowania - dodała sędzia Gałka.
Wyrok cieszy dyrektora pogotowia ratunkowego.
- Myślę, że będzie to taki straszak na przyszłość. Może to być bolesna nauczka dla tych, którzy za dużo wypiją i poniesie ich ułańska fantazja - komentuje w rozmowie z WP Piotr Błażewicz, dyrektor Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Zamościu.
Ratownik medyczny, który najbardziej ucierpiał podczas sylwestrowej interwencji, również pozytywnie ocenia wyrok.
- Jestem nim usatysfakcjonowany. Ten człowiek nie miał wcześniej jakichś problemów z prawem, myślę też, że tym się kierował sąd, decydując, żeby nie stosować bezwzględnego więzienia, tylko w zawieszeniu - mówi WP ratownik medyczny. Mimo że od zdarzenia minęło już kilka miesięcy, wciąż chce pozostawać anonimowy, bo obawia się o swoje bezpieczeństwo.
Obawy mają związek również z tym, że obiecywanych przez rząd zmian, które miały nastąpić po zabójstwie w styczniu ratownika medycznego w Siedlcach, on sam wciąż nie zauważa.
- Ze strony rządzących jest teraz tylko gadanie. Nic nie jest jeszcze wprowadzone. Są słowa, a czynów za bardzo nie widzę - uważa ratownik.
Ministerstwo Sprawiedliwości w połowie kwietnia zgłosiło do prac rządu projekt zmian kodeksu karnego, które mają skuteczniej chronić funkcjonariuszy publicznych, ratowników medycznych i obywateli niosących pomoc. Za ataki na nich ma grozić do 5 lat więzienia. Projekt jeszcze nie został przyjęty.
Ratownik medyczny w rozmowie z WP dodaje, że po tragedii w Siedlach jego pracodawca zorganizował dla wszystkich chętnych 6-godzinne szkolenie z samoobrony. - Żadnych kamizelek nożoodpornych nie ma, może zostaną wprowadzone w lipcu. Tylko, czy te kamizelki coś dadzą? - zastanawia się mężczyzna.
Minuta ciszy dla zamordowanego lekarza z Krakowa
We wtorek w południe medycy w całej Polsce uczcili pamięć zamordowanego w Krakowie lekarza Tomasza Soleckiego. Pracownicy ochrony zdrowia obchodzą dziś również ogólnopolski dzień żałoby oraz protestu przeciw nienawiści. Przed Uniwersyteckim Szpitalem w Krakowie, w którym pracował lekarz, setki pracowników zgromadziło się na minutę ciszy. W południe zawyły syreny karetek.
Po zabójstwie lekarza znowu rozgorzała dyskusja na temat zwiększenia bezpieczeństwa w placówkach medycznych. W poniedziałek odbyło się w tej sprawie spotkanie w Ministerstwie Zdrowia, również z udziałem ministra sprawiedliwości. Propozycje rozwiązań mają zostać przekazane premierowi.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl