Plotki w PiS uderzają w Wąsika
W Prawie i Sprawiedliwości istnieje teoria, że politycy związani z partią sami mają "nakręcać plotki" o istnieniu listy działaczy PiS inwigilowanych Pegasusem. W tle ma być walka o miejsca na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego.
W mediach od kilku dni pojawia się informacja, że Pegasusem mieli być podsłuchiwani nie tylko politycy opozycyjni wobec Prawa i Sprawiedliwości, ale także działacze Zjednoczonej Prawicy.
Donald Tusk informował o "liście ofiar Pegasusa". - Dokumenty potwierdzają w 100 procentach zakup i korzystanie w sposób legalny i nielegalny z Pegasusa i lista ofiar tych praktyk jest niestety bardzo długa – przekazał premier. Źródła WP w rządzie są zgodne, że "lista ofiar Pegasusa jest dłuższa niż spekulacje medialne".
Jednak oficjalnie listy podsłuchiwanych polityków PiS nikt nie widział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo to teoria o istnieniu listy polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy mieli być inwigilowani za pomocą oprogramowania Pegasus, zyskuje na popularności wśród członków partii. Według niektórych to osoby związane z Mateuszem Morawieckim i Adamem Bielanem są odpowiedzialne za rozpowszechnianie tych plotek - pisze Onet.
Napięcie, jakie ta sprawa wywołuje wśród członków PiS, jest tak duże, że teoria o istnieniu listy szybko zyskuje na popularności, również w siedzibie partii na Nowogrodzkiej. Wszystko to ma mieć miejsce na tle walki o miejsca na listach do Parlamentu Europejskiego.
- Niech pan się dobrze zastanowi, kto na tych informacjach najbardziej zyskuje. A może raczej kto najbardziej traci, choć to akurat jest ze sobą ściśle związane - mówi portalowi polityk z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego.
Plotki mają uderzać w Macieja Wąsika. "Nie jest powszechnie lubiany w partii"
Jak opisuje Onet, Morawieckiemu chodzi o przejęcie schedy po Kaczyńskim i "rozpoczął już swoją grę", a Bielan z pewnością jest w stanie mu w tym pomóc.
W zamian, Bielan "chce po prostu przetrwać" - pisze portal. Dla niego kluczowe jest utrzymanie mandatu w Parlamencie Europejskim. Jednak nie będzie to łatwe zadanie.
Obecnie Prawo i Sprawiedliwość ma 27 europosłów, ale prognozy wyborcze dla partii są bardzo niekorzystne. PiS może stracić nawet dziesięć miejsc w PE. To oznacza, że wielu obecnych reprezentantów partii w Brukseli może nie dostać się do Parlamentu. Dodatkowo, w kolejce do europarlamentu stoją ci, którzy dotychczas nie startowali. Wśród nich są Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, którzy byli ułaskawieni przez prezydenta i którzy nadzorowali służby w czasach, kiedy CBA zakupiło Pegasusa.
Obaj stracili mandaty w Sejmie i z pewnością będą chcieli znaleźć miejsce w Europarlamencie, gdzie mogą liczyć na atrakcyjne wynagrodzenie. Plotki o inwigilowaniu polityków Prawa i Sprawiedliwości z pewnością uderzają w Wąsika.
- Wąsik nie jest powszechnie lubiany w partii. Kiedy rządziliśmy, nierzadko zachowywał się po prostu po chamsku. Słyszałem, że straszył jakiegoś samorządowca, który mu się postawił, że zleci kontrolę jego oświadczenia majątkowego. Z drugiej strony cała sprawa z więzieniem, walka o mandat poselski budują jego popularność wśród naszych wyborców. To dla Bielana może być szczególnie groźne - komentuje w rozmowie z Onetem jeden z posłów PiS.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wzywa Tuska do pokazania dowodów. "Inaczej okaże się pan lamusem"
Źródło: Onet, WP Wiadomości