Hanna Suchocka - dama do towarzystwa
"Szeregowa posłanka, postać absolutnie bezbarwna, bez jakichkolwiek politycznych zdolności. To był jedyny przypadek w dziejach III RP, kiedy na szefa rządu z premedytacją szukano osoby, która się do tego zupełnie nie nadaje. Z długiej listy kandydatów na premiera ostentacyjnie wybrano najgorszego" - kreśli ostrą charakterystykę Krasowski.
Także własna partia nie traktowała Suchockiej poważnie. "Kiedy ustalono, że będzie premierem, Suchocka była w Anglii. O tym, że ma natychmiast wracać, dowiedziała się z polskiej ambasady. Zanim wróciła, większość gabinetu skompletowali jej koalicyjni liderzy, nawet nie pytając jej o zdanie" - pisze.