Wojciech Jaruzelski - był niezdolny do podejmowania trudnych decyzji
Decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego nadała wizerunkowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego rys twardości i zdecydowania. Dlatego tym, którzy kojarzą jego osobę wyłącznie z tym faktem, charakterystyka przedstawiona przez Krasowskiego wyda się dziwna. Zdaniem autora, prawda o Jaruzelskim była zupełnie inna.
"Był człowiekiem niezdolnym do podejmowania trudnych decyzji. Jerzy Urban opisywał Jaruzelskiego jako lidera, który uciekał przed decyzjami w niekończące się narady. W latach 80. po partyjnych korytarzach jako dowcip krążył tytuł znanej wówczas komedii 'Gdzie jest generał...'. To była krytyka partii pozbawionej szefa. Krytyka jego nadmiernej ostrożności, decyzji zawsze spóźnionych, zawsze nadmiernie asekuracyjnych. Każdą najprostszą decyzję zamieniał Jaruzelski w wieloletnie manewry" - pisze o generale w książce "Po południu".
Autor twierdzi, że Jaruzelski od 1988 r. był w stanie nieustającej depresji. Czuł, że władza wymyka mu się z rąk. Na dowód przytacza słowa Mieczysława Rakowskiego, który notował w swoich dziennikach, że Jaruzelski "jest rozbity". W marcu 1989 r. pisał: "WJ nie jest w najlepszym nastroju. Widzę, że przeraża go impet, z jakim opozycja na nas natarła". "W Jaruzelskim z tego okresu nie sposób odnaleźć butnego generała, to polityk wystraszony i złamany" - podsumowuje Krasowski.
Krasowski zdradza też, że w 1989 r. Jaruzelski nie wytrzymał napięcia, wystraszył się kandydowania na prezydenta i na posiedzeniu Biura Politycznego oficjalnie zrezygnował. Potem jednak zmienił zdanie.