Prezydent Vaclav Klaus, 2012 r.
Z powodu niefrasobliwości swoich ochroniarzy o śmierć mógł otrzeć się także prezydent Czech Vaclav Klaus. We wrześniu 2012 r., podczas uroczystości otwarcia mostu w miejscowości Chrastava, został on zaatakowany przez młodego mężczyznę, który użył pistoletu na sprężone powietrze imitującego prawdziwą broń i wystrzeliwującego plastikowe pociski.
26-letni mężczyzna stojąc w tłumie blisko prezydenta wymierzył w kierunku Klausa pistolet i kilkakrotnie nacisnął na spust. Według świadków, ochrona prezydenta zupełnie nie zareagowała, na co poirytowany Klaus zwrócił im później uwagę.
Młody mężczyzna po ataku uciekł i został zatrzymany przez policję dopiero po przebyciu kilkuset metrów.
Po incydencie próbowano zbagatelizować zagrożenie. Gubernator okręgu Liberec, w którym znajduje się Chrastava powiedział, że "było tam ok. 2 tys. ludzi i w takim tłumie po prostu zdarza się, że znajdzie się ktoś niezrównoważony psychicznie". - Ten człowiek na takiego wyglądał i nie robiłbym z tego tragedii - podsumował.
Na zdjęciu: napastnik po zatrzymaniu przez policję.