Premier Silvio Berlusconi, 2009 r.
W grudniu 2009 r. poważnych obrażeń twarzy doznał ówczesny premier Włoch Silvio Berlusconi, którego w Mediolanie zaatakował miniaturką miejscowej katedry chory psychicznie 42-latek.
Do incydentu doszło po wiecu, na którym premier wygłosił ostre przemówienie polityczne, wymierzone w jego przeciwników. Gdy schodził z podestu, pod którym zebrała się grupa jego zwolenników, został trafiony rzuconym w niego przedmiotem - metalową miniaturką mediolańskiej katedry. Z ust i nosa popłynęła mu krew.
Po ataku Berlusconi trafił na kilka dni do szpitala, gdzie okazało się, że ma pękniętą kość nosową i uszkodzone zęby. Następnie premier przechodził jeszcze ponad miesięczną rekonwalescencję w swoim domu.
Także tutaj w dużej mierze zawinili ochroniarze, zwłaszcza że już kilka miesięcy przed incydentem w parlamencie Włoch mówiono o realnej groźbie ataku na Berlusconiego i o tym, że powinien unikać przebywania w tłumie.