"Przekręty szły"
14 września 2006 roku w siedzibie Bartimpeksu przy Alei Szucha w Warszawie były premier z rządu SLD Józef Oleksy spotkał się z Aleksandrem Gudzowatym, jednym z najbogatszych Polaków oraz z Janem Bisztygą, pułkownikiem wywiadu cywilnego z czasów PRL i doradcą premiera Leszka Millera w latach 2001-2003. Podczas prywatnej rozmowy, Józef Oleksy przyznał, że w czasach rządów SLD dochodziło do licznych nieprawidłowości, w rządowych elitach wiadomo było także o aferach, które nigdy nie ujrzały światła dziennego. Były premier mówił m.in. o stosunku lewicy do Polski. - Ja nigdy nie miałem jej w d... (...) bo ja jestem patriotą. (...) Moja sitwa lewicowa i owszem, miała w d... - mówił w rozmowie Oleksy. Stenogramy z nagrań zostały opublikowane 21 marca 2007 roku przez "Wprost" i 22 marca przez "Dziennik".
Oleksy: Co myśmy robili?
Gudzowaty: Przekręty głównie.
Oleksy: Przekręty szły, tak.
Gudzowaty: Prywatyzacja, to wszystko.
Oleksy: Ja tyle ci powiem, że jak patrzę na tę komisję śledczą, to tak frontalny atak na nią nie jest przypadkowy.
W rozmowie pojawiały się liczne wtrącenia na temat najważniejszych problemów polskiej polityki i gospodarki. Józef Oleksy mówił m.in. o sprzedaży polskich banków zagranicznemu kapitałowi. Zwracał uwagę, że Polska jest w tej kwestii ewenementem.
Oleksy: Najpierw budowałem potęgę polskiej bankowości poprzez tę dwupionową konsolidację i jak tylko przestałem być premierem, Olechowski pierwsze co zrobił, to rozwalił blok konsolidacyjny wokół Banku Handlowego. I sprzedali Citibankowi cały Bank Handlowy. To samo z Naftą robiłem. To ja powołałem Naftę Polską, żeby połączyć potencjał paliwowy w Polsce. To co wyszło? Wyszło, to co wyszło. I nie mam sobie nic do zarzucenia z punktu widzenia moich postaw, jeżeli idzie o konsolidację. (fragment niezrozumiały) było słuszne. Natomiast gangi kosmopolityczne rozkradły Polskę, niestety.
Gudzowaty: Przyjeżdżały i uczyły naszych pewnych procedur.
Oleksy: Za duże pieniądze.
Gudzowaty Małpowali i w ten sposób nauczyli nas samych siebie op...ć.
Oleksy: Dokładnie tak było.