Rywin sam "trzymał władzę"?
10 stycznia 2003 roku na wniosek Prawa i Sprawiedliwości, w sejmie powstaje komisja śledcza, która ma zająć się wyjaśnieniem afery. Jej prace trwają przez ponad rok, w tym czasie posłowie przesłuchali m.in. premiera Leszka Millera. Próbowano przesłuchać również prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ten jednak odmówił stawienia się przed komisją. Dzięki pracy w komisji popularność zyskali posłowie opozycji, m.in. Zbigniew Ziobro z PiS, Jan Rokita z PO i Renata Beger z Samoobrony. Komisja przyjęła jako końcowy raport ze swoich prac, raport Anity Błochowiak z SLD, w którym posłanka stwierdza, że Lew Rywin działał sam, a "grupa trzymająca władzę", na którą się powoływał, nie istnieje. Sejm opowiedział się za bardziej radykalnym raportem sporządzonym przez Zbigniewa Ziobrę, postulującego postawienie przed Trybunałem Stanu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i premiera Leszka Millera.
Najsurowszą karę w aferze Rywina poniósł sam Lew Rywin - został skazany na dwa lata więzienia i 100 tys. zł grzywny. Wyroki w zawieszeniu otrzymali także, po niemal 10 latach, Aleksandra Jakubowska, była wiceminister kultury, Iwona G. z KRRiT oraz urzędnik z ministerstwa kultury Tomasz Ł. Konsekwencje polityczne afery poniósł również rząd SLD-PSL, który po wyborach w 2005 roku stracił władzę. Poparcie dla SLD było tak niskie, że do sejmu nie dostało się wielu czołowych polityków ugrupowania, m.in. premier Leszek Miller.