Największa manifestacja Strajku Kobiet. To już rok od "Marszu na Warszawę"
30 października 2020 roku przez Warszawę przeszło kilkadziesiąt tysięcy przeciwników wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej. Organizatorem "Marszu na Warszawę" była organizacja Strajk Kobiet. Przypominamy te wydarzenia.
30.10.2021 15:03
Równo rok temu - 30 października 2020 roku - odbył się "Marsz na Warszawę". Według niektórych szacunków na ulicach stolicy pojawiło się nawet 100 tysięcy osób, manifestujących swój sprzeciw wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zakazał aborcji ze względu na tzw. przesłankę embriopatologiczną.
"Marsz na Warszawę". To już rok od największej manifestacji Strajku Kobiet
"Marsz na Warszawę" zwołała organizacja Ogólnopolski Strajk Kobiet, z Martą Lempart na czele. Nie był to pierwszy protest związany z wyrokiem TK ws. aborcji, z pewnością był jednak największym tego typu wydarzeniem.
Jak wówczas relacjonowaliśmy w Wirtualnej Polsce, "Marsz na Warszawę" wyruszył z trzech różnych lokalizacji na terenie stolicy: placu Zamkowego, placu Zawiszy oraz KPRM.
Wielotysięczne pochody sympatyków Strajku Kobiet spotkały się w centralnym punkcie Warszawy - na rondzie im. Romana Dmowskiego, z którego tradycyjnie każdego 11 listopada wyrusza Marsz Niepodległości.
"Ok. 100 tys. protestujących jest teraz na ulicach Warszawy (...). Na początku było ok. 50 tys., z upływem czasu liczba osób regularnie wzrastała" - informowała na Twitterze ówczesna rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka.
Strajk Kobiet i "Marsz na Warszawę". Atakowano protestujących
W czasie "Marszu na Warszawę" miały miejsce różnego rodzaju incydenty; mniej lub bardziej groźne. Niebezpiecznie było na Starym Mieście w pobliżu Placu Zamkowego. Tam policja musiała ochraniać osoby powiązane ze Strajkiem Kobiet, przed atakiem zamaskowanych pseudokibiców. W stronę służb poleciały m.in. race. Chuliganów udało się odgonić, a nikt z protestujących nie ucierpiał.
Groźnie było też w pobliżu stołecznej "palmy" przy rondzie gen. De Gaulle'a. Tam również w ruch poszły race, ale też pałki teleskopowe. Późniejsze starcie zwolenników Strajku Kobiet z pseudokibicami nazwano "bitwą pod Empikiem", od znajdującej się w pobliżu popularnej sieciówki.
Sympatyków Strajku Kobiet zaatakowano również na rondzie im. Romana Dmowskiego. Na nagraniach, które trafiły do sieci, widać było zamaskowanych mężczyzn, którzy krążyli wokół manifestujących. W ich rękach widziane były też przedmioty przypominające pałki teleskopowe.
Ostatecznie, jak informowała wówczas policja, zatrzymano kilkadziesiąt osób. "Wszystkie są przewożone do jednostek policji w celu wykonania dalszych czynności procesowych" - informowano 30 października 2020 roku.
Przy osobach, które zaatakowały policję i protestujących znaleziono m.in. niebezpieczne przedmioty. "Różnego rodzaju pałki, w tym teleskopowe, gazy obezwładniające, dużo wyrobów pirotechnicznych. Zdecydowane działania pododdziałów prewencji i policjantów po cywilnemu pozwoliły na skuteczne zapewnienie bezpieczeństwa w centrum miasta" - podkreślono.
"Marsz na Warszawę". Strajk Kobiet pod domem Kaczyńskiego
Jak informowaliśmy równo rok temu, "Marsz na Warszawę" ostatecznie nie zakończył się na rondzie m. Romana Dmowskiego, a na Żoliborzu. Wielotysięczny tłum ruszył pod dom prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.
Tam przeciwnicy wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji spotkali się z setkami funkcjonariuszy policji oraz Żandarmerii Wojskowej, która wspierała działania służb w Warszawie.
Czytaj też: Strajk Kobiet. Marsz "Na Warszawę" przemaszerował przez stolicę. "Zrobiłyśmy Jarosławowi lockdown"