Huk lawiny zagłusza wołanie turystek
Lawina zwalnia, teraz po prostu bardzo szybko sunie w dół. Obie turystki widzą, że po przeciwnej stronie płynącej śnieżnej rzeki wyłania się z białych odmętów jakiś człowiek. Najwyraźniej oszołomiony, rusza się chaotycznie. Turystki i jeszcze dwie młode dziewczęta, które dopiero zbliżały się do podnóża żlebu, wołają na niego: 'W górę! W górę!'. Ale mężczyzna niczego w huku lawiny nie słyszy, znika za drzewami" - czytamy.
Na zdjęciu: akcja ratunkowa po zejściu lawiny w 1968 roku w Karkonoszach.