Najpierw ukradł tramwaj, teraz groził dziecku. 26‑latek w rękach policji
Do przerażającego zdarzenia doszło na początku miesiąca w Świętochłowicach. 26-latek miał śledzić dziecko, jednocześnie grożąc mu śmiercią. Jak nieoficjalnie ustalono, mężczyzna już wcześniej był bohaterem innej głośnej sprawy.
Sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu na okres trzech miesięcy agresywnego 26-latka. Zdarzenie miało miejsce na początku lipca, kiedy mężczyzna będący pod wpływem alkoholu groził śmiercią 9-letniemu chłopcu. Informacje na ten temat przekazała w środę śląska policja. Dodatkowo, mężczyzna jest recydywistą, co oznacza, że za popełnione przestępstwo może mu grozić kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Szczegółowe informacje na temat incydentu przekazał zespół prasowy śląskiej policji. Policjanci ze Świętochłowic zostali wezwani na miejsce zdarzenia na początku lipca, po otrzymaniu zgłoszenia od matki dziecka. Kobieta poinformowała, że mężczyzna groził śmiercią jej 9-letniemu synowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja zrelacjonowała, że agresor podążał za chłopcem, krzycząc, że go zabije. Mężczyzna został szybko zatrzymany przez interweniujących policjantów. W momencie interwencji był pobudzony i agresywny. Matka chłopca natychmiast złożyła oficjalne zawiadomienie o zdarzeniu. Przeprowadzone badanie trzeźwości wykazało, że zatrzymany miał w organizmie ponad promil alkoholu.
Mężczyzna został postawiony w stan oskarżenia i teraz będzie musiał odpowiedzieć za swój czyn przed sądem. Sąd Rejonowy w Chorzowie, na wniosek prokuratora, zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt. Za kierowanie gróźb karalnych grozi mu do dwóch lat więzienia. Jednak ze względu na fakt, że jest recydywistą, sąd ma prawo wymierzyć 26-latkowi karę o połowę wyższą.
Rok temu ukradł tramwaj. 26-latek ponownie w rękach policji
Jak ustalił dziennikarz TVS Paweł Jędrusik, 26-latek był dobrze znany policjantom. To on był bohaterem głośnej sprawy sprzed roku. Mężczyzna w 2022 miał ukraść tramwaj z katowickiej zajezdni i pojechać nim do Chorzowa, po drodze zabierając pasażerów.
źródło: PAP/TVS