Nagranie spotkania Tusk-Putin-Szojgu z tłumaczeniem na stronie MON
• MON zamieścił na swojej stronie internetowej nagranie spotkania Tusk-Putin-Szojgu z 10 kwietnia 2010 roku
• Nagranie wzbogacone zostało o tłumaczenie prowadzonych rozmów
• Jest to ten sam materiał, który przedstawiono sejmowej komisji obrony
21.10.2016 | aktual.: 21.10.2016 17:18
Na stronie MON jest dostępne nagranie, z tłumaczeniem, ze spotkania 10 kwietnia 2010 r. ówczesnego premiera Rosji Władimira Putina, ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergieja Szojgu i premiera Donalda Tuska. To ten sam materiał, który przedstawiono sejmowej komisji obrony.
Opublikowany fragment trwa 3 min. 17 s.; na wstępie pojawia się informacja, że tłumaczenie ma charakter roboczy.
Na nagraniu słychać jak Rosjanin opisuje premierom Polski i Rosji, w którym miejscu i jak doszło do tragedii. Jego wypowiedź jest na bieżąco tłumaczona na język polski; zagłusza ją hałas, prawdopodobnie z agregatów prądotwórczych.
- Pan zobaczy, tam jest linia tej glissady tak zwanej, oto trajektoria, na prawo, ta, gdzie światełka, tam zaczyna się pas. Praktycznie 200 metrów (...), on podszedł w lewo od pasa na 200 metrów. Gdyby jeszcze kontynuował 800 metrów lądowanie, to tam dalej są hale zakładów, uderzyłby w budynek po prostu - relacjonuje mężczyzna.
- Około 8 kilometrów stąd (tłumacz: to jest więcej niż kilometr stąd), tam gdzie wysokość powinna być 60-80 metrów, tam drzewa postrzyżone (...) na wysokości 8 metrów tylko - mówi.
- Pierwsze uderzenie w ziemię odbywa się 200 metrów stąd, a ponieważ podwozie było już wypuszczone, on przewrócił się. Wszystko odbyło się tutaj, potem się zapaliło. Było zagaszone w pierwsze siedem minut - mówi.
Następnie zebrani przechodzą kawałek dalej i na filmie widać, jak Putin mówi do Tuska. Tłumaczenie na ekranie brzmi: "(...)część samolotu odłączyła się i przewróciła się. (...) pas startowy (...) a samolot szedł tam, stamtąd, tym niemniej pomyłka dość duża (...). Uważam, jeżeli on tak gwałtownie (...) i w porę zauważył, że się myli () wysokość trochę większa () odszedłby, ale (...) nie mógł zauważyć (...) nie mógł odejść (...)".
Szef MON Antoni Macierewicz powiedział na posiedzeniu sejmowej komisji, że tłumaczenie dialogów na zaprezentowanym fragmencie nagrań jest robocze. Dodał, że ze względu na duże trudności w odczycie - spowodowane szumami, nie wszystkie słowa udało się odczytać.
- Nie mamy do końca pełnego zapisu, ale - jak się wydaje - obraz wydarzeń, który jest referowany (...) jest wystarczający, żeby widzieć, jak różny jest on od tego, co później zapisała w raporcie pani (szefowa MAK Tatiana) Anodina i pan (szef polskiej komisji Jerzy) Miller - powiedział szef MON.
- W żadnym wymiarze nie chcę twierdzić, że ta wersja, jaką przedstawia pan Putin, jest prawdziwa; my tego nie wiemy i w żadnym wypadku takiej tezy nie stawiamy - podkreślił.
- Stawiamy tezę inną - a mianowicie taką, że przebieg wydarzeń jest zasadniczo różny od tego, jaki później podawano. Nie ma mowy o brzozie, nie ma mowy o tym, że samolot odwrócił się do góry nogami w powietrzu i uderzył, jak nam tłumaczono, najsłabszą częścią, czyli grzbietem samolotu, co spowodowało zniszczenia i straszliwą masakrę wszystkich pasażerów. Nie ma mowy o tej całej tezie - mówił posłom.
Szef MON sprecyzował, że cały film, z którego pochodzi fragment, został przekazany do resortu w ostatnich dniach i składa się z dwóch części. Pierwsza, kilkuminutowa, pokazuje - jak wyjaśniał - przebieg "oglądu terenu nekropolii katyńskiej w marcu 2010 r. podczas obecności tam urzędników polskich i urzędników rosyjskich przygotowujących wizytę premiera i prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej". Dodał, że w drugiej, części pokazane są "nocne spotkania poszczególnych przedstawicieli Federacji Rosyjskiej i Rzeczpospolitej Polskiej".
Opublikowany w sieci - na portalu Gazety Warszawskiej - film trwa ok. godzinę, dziesięć minut. Nie wiadomo, czy nagranie w sieci jest tożsame z tym nagraniem, które posiada MON. Dużą jego część stanowią ujęcia nagrane jeszcze przed katastrofą, widać na nich m.in. - jedną z późniejszych ofiar katastrofy smoleńskiej - sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Andrzeja Przewoźnika, który ustala w Smoleńsku scenariusz przebiegu planowanych uroczystości.
Na tym nagraniu ok. 23. minuty widać trumny z ciałami ofiar katastrofy. Potem pokazane jest, jak na miejsce zdarzenia przybywa Władimir Putin. Po nim pojawia się Tusk, widać też m.in. ówczesnego ambasadora w Rosji Jerzego Bahra, b. ministrów: obrony Bogdana Klicha, sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego i wicepremiera Waldemara Pawlaka. Na nagraniu widać też fragmenty samolotu i wieńce złożone na miejscu. Część nagrania pokazuje przybyłego na miejsce lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, który modli się przy wraku. Niektóre sceny na nagraniu powtarzają się - dwukrotnie, z różnych ujęć pokazano np. wypowiedź Kwiatkowskiego i ówczesnego naczelnego prokuratora wojskowego płk. Krzysztofa Parulskiego.
Minister sprawiedliwości, który stojąc w towarzystwie Parulskiego mówi: "W ciągu pół godziny grupa polskich prokuratorów i grupa ekspertów, którzy zajmują się badaniami tego typu zdarzeń i katastrof uda się z przedstawicielami strony rosyjskiej do Moskwy wraz z zabezpieczonymi i nienaruszonymi czarnymi skrzynkami samolotu i one będą poddawane badaniu z udziałem obu stron czyli zarówno ze strony rosyjskich, ekspertów prokuratorów, jak i polskiej strony i o tych informacjach wiadomości będą sukcesywnie przekazywane zarówno do Polski, jak i zespołowi prokuratorów, którym tutaj na miejscu będzie kierował naczelny prokurator wojskowy pan płk. Krzysztof Parulski, który zostanie tu w najbliższym czasie po to, żeby osobiście dopilnować toczących się czynności"
Parulski mówi do kamery, że jego rola w Rosji będzie polegała na koordynowaniu czynności, które będzie wykonywała grupa polskich prokuratorów w porozumieniu z prokuratorami rosyjskimi. -W tej chwili jest już trzech polskich prokuratorów, jeden z nich właśnie za chwilę wylatuje, aby uczestniczyć w czynnościach odczytu czarnych skrzynek, przede wszystkim dokona otwarcia tych czarnych skrzynek, jak i analizy danych, które tam zostały zawarte - mówi Parulski. - Drugi z kolegów już w tej chwili wykonuje prace na miejscu zdarzenia, uczestniczy w identyfikacji zwłok. Oczekujemy na przylot trzech kolejnych prokuratorów, którzy będą wykonywać wszystkie te czynności śledcze, które są niezbędne na miejscu zdarzenia - dodał.
- Mam oczywiście informację, że prokuratorzy Federacji Rosyjskiej, w sposób skrupulatny i sukcesywny, zabezpieczają miejsce zdarzenia - my do tych prac się włączymy. Mamy wstępne zapewnienia strony rosyjskiej, iż nasza prośba o pełny kontakt, o pełną współpracę została przychylnie potraktowana i będziemy korzystali z tej możliwości tak, aby to śledztwo, które w tej chwili jest prowadzone równolegle w Polsce było wzbogacone o te dane z miejsca zdarzenia - mówił.
Pod koniec taśmy nagrania znajduje się nagranie telekonferencji; po wejściu do namiotu Putin i Tusk wysłuchali przez łącza wideo sprawozdań szefa sztabu Ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych na lotnisku Domodiedowo w Moskwie, pierwszego wicemera Moskwy Piotra Birjukowa i minister zdrowia Rosji Tatjany Golikowej, którzy poinformowali o przywiezieniu do rosyjskiej stolicy pierwszych trumien z ciałami ofiar katastrofy, przygotowaniach do identyfikacji w tamtejszym Zakładzie Medycyny Sądowej oraz czynionych w Moskwie przygotowaniach do przyjęcia rodzin ofiar.