Nie żyje 7‑letnia dziewczynka. Dziecko zmarło w nocy
Trwa ustalanie przyczyn śmierci 7-letniej dziewczynki, która nie obudziła się ze snu. Mimo natychmiastowego podjęcia akcji ratunkowej, dziecka nie udało się uratować.
Do zdarzenia doszło w czwartek w Przybyszowie, niewielkiej miejscowości w województwie lubuskim.
Rano rodzina dziewczynki zauważyła, że dziecko nie daje oznak życia. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że bliscy odkryli, iż dziecko nie obudziło się. Wcześniej zmagało się z chorobą, przechodziło grypę jelitową - mówi w rozmowie z "Faktem" Monika Zimerman, szefowa Prokuratury Rejonowej we Wschowie.
Służby otrzymały zgłoszenie o godz. 10.13. Na miejsce przybyły jednostki OSP ze Sławy, straż zawodowa ze Wschowy, policja oraz służby medyczne. Na miejscu lądował również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Nasi strażacy zastali osobę postronną, która już udzielała dziecku pierwszej pomocy. Resuscytację przejęli strażacy, a następnie ratownicy medyczni - powiedział w rozmowie z serwisem myglogow.pl bryg. Tomasz Maciejewski, zastępca komendanta powiatowego PSP we Wschowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Muszą płacić". Polacy zabrali głos ws. Ukraińców
Nie żyje 7-letnia dziewczynka. Dziecko zmarło w nocy
Pomimo heroicznych wysiłków ratowników, dziewczynki nie udało się uratować. Prokuratura prowadzi śledztwo, aby ustalić dokładne przyczyny śmierci.
- Prowadzimy śledztwo i analizujemy wszystkie okoliczności tego zdarzenia, w tym te związane z przebytą przez dziecko chorobą oraz podjętym sposobem leczenia. Ze względu na ogromną tragedię, jaka dotknęła rodzinę, udzielanie informacji na temat zdarzenia musi odbywać się z najwyższą wrażliwością, aby nie pogłębiać ich bólu – stwierdza prokurator Monika Zimerman.
Obecnie nic nie wskazuje na jakiekolwiek zaniedbania czy naruszenie procedur. Służby działały prawidłowo i stawiły się na miejscu w pełnym składzie.
Przeczytaj też:
Źródło: "Fakt"/myglogow.pl