Nablus: Czerwony Krzyż alarmuje
(AFP)
Nieprzeliczona liczba zwłok porzuconych wśród ruin, ranni na próżno oczekujący pomocy i puste szpitale, do których wojsko izraelskie nie dopuszcza palestyńskiego personelu.
W ten sposób Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK) przedstawił na zakończonej w czwartek konferencji w Berlinie sytuację na terenie dwóch obozów uchodźców palestyńskich, Askar i Balata, w Nablusie, na Zachodnim Brzegu Jordanu, domagając się od Izraela dopuszczenia jego przedstawicieli na teren obozów.
Komitet już kilkakrotnie i całkowicie bezowocnie zwracał się do Izraela z usilną prośbą o dopuszczenie jego przedstawicieli do Nablusu i do Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem, oblężonej od 2 kwietnia przez wojsko izraelskie.
_ Wszystkie starania podejmowane dotąd wobec władz izraelskich, aby karetki Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca mogły docierać do okupowanych przez Izraelczyków obozów w Nablusie były daremne_ - oświadczył przedstawiciel MKCK, Bruce Bibier.
Wszystko wskazuje na to- powiedział Bibier - że sytuacja w tym rejonie jest katastrofalna i że ofensywa wojsk izraelskich spowodowała, podobnie jak w Dżeninie, niezliczoną liczbę śmiertelnych ofiar.
MKCK ostrzega władze izraelskie, że jeśli nie dopuszczą na teren obozów palestyńskich karetek pogotowia, w ciągu najbliższych godzin umrze tam bez pomocy wielu ludzi, a porzucone wszędzie bez pochówku zwłoki ludzkie staną się źródłem zarazy.
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża i Palestyński Czerwony Półksiężyc zwracają również uwagę władz izraelskich na dramat ok. 30 Palestyńczyków Nablusie, których wojsko izraelskie nie pozwala przewieźć na dializę do szpitala: ludzie ci umierają. (reb)