Na Święta będziemy już mieli nowego premiera. Oto 5 powodów, o których mówi się w kuluarach
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jeszcze przed końcem roku premierem RP będzie Jarosław Kaczyński. - Choć to nielogiczne, bo premier Beata Szydło cieszy się ogromnym poparciem. Prezes PiS nie ma co liczyć na tak dobre sondaże, ale wszystko wskazuje na to, że machina już ruszyła - mówią WP byli politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Premier Beata Szydło cieszy się 56 proc. zaufaniem wśród Polaków. Po 2 latach rządów jest to świetny wynik, a większe poparcie ma od niej tylko prezydent Andrzej Duda. Szydło skutecznie tonuje emocje podsycane przez "totalną opozycję" i konsekwentnie realizuje stawiane przed nią cele. Mimo to, politycy, którzy byli kiedyś w ścisłym jądrze PiS, nie mają dziś wątpliwości: "Po świętach premierem będzie już Jarosław Kaczyński".
1. Wyjątkowy rok w historii Polski
Kazimierz Marcinkiewicz, który pełnił w rządzie PiS funkcję premiera (2005-2006) uważa, że nie bez znaczenia jest 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Rok 2018 obfitował będzie przecież w setki wydarzeń upamiętniających jedno z najważniejszych wydarzeń w historii kraju. Do Polski zapraszani będą przedstawiciele światowych mocarstw, a relacje z tych wydarzeń pokaże niejedna telewizja o zasięgu międzynarodowym.
- Jarosław Kaczyński został namówiony, aby podczas tych uroczystości być premierem i w ten sposób przejść do historii. To będą ważne obchody, ważna data i jak się okazuje, taka prosta rzecz przekonała go do przejęcia odpowiedzialności za władzę - ocenia Marcinkiewicz.
2. PiS może robić co chce. I tak nie ma z kim przegrać
Według najnowszego sondażu CBOS, Jarosław Kaczyński znajduje się wśród polityków budzących w Polakach największą nieufność (48 proc.). Mimo to, zmiana na stanowisku premiera nie musi wcale oznaczać utraty pozycji lidera sondaży. - PiS nie ma z kim przegrać, ale może też nie mieć z kim przegrać i po dwóch latach rządów Kaczyńskiego. Nie wyobrażam sobie, żeby utrzymali tak wysokie, 40-procentowe poparcie, ale opozycja jest tak podzielona, słaba, niemrawa i nierozsądna, że jeśli nic się nie zmieni, PiS z premierem Kaczyńskim też da sobie radę - uważa Marcinkiewicz.
Poważnym graczem po stronie opozycji mógłby być co prawda Donald Tusk, ale ten swoją kadencję w Brukseli kończy dopiero w grudniu 2019 roku. - Jeśli wróci, to na wybory prezydencie. Ma swoje stanowisko jeszcze przez 2 lata. Po dwóch kadencjach będzie należała mu się emerytura w wysokości około 20 tys. euro miesięcznie. Nie wyobrażam sobie, żeby porzucił tak ważną funkcję i takie pieniądze - ocenia Marcinkiewicz.
3. Święta to idealny moment
Inny z byłych prominentnych członków PiS zapewnia nas z kolei, że nadchodzące Święta Bożego Narodzenia to idealny moment na tak poważne zmiany w rządzie. - Taka zmiana na stanowisku premiera pociągnie za sobą straty, ale lepiej te straty ponieść teraz. Lepiej zrobić to przed świętami. Święta resetują. Przeciwnicy polityczni nie mają czasu zareagować, a ludzie wyjeżdżają i zajmują się zupełnie czym innym - tłumaczy anonimowo polityk. Jego ocena pokrywa się z zapewnieniami parlamentarzystów PiS, którzy informowali, że ostateczne decyzje o zmianach w rządzie zostaną przekazane Polakom w grudniu.
4. PiS sprawdzało, jak zareagują sondaże
Były poseł PiS zdradza nam również, że "polityk z czołówki tej partii, zgłaszał się niedawno do zaufanego specjalisty od demoskopii (badania nastrojów społecznych - red.)". Miał dopytywać o to, jak Polacy zareagowaliby na informację o zastąpieniu premier Szydło prezesem Kaczyńskim. - Jeśli takie pytanie pada z ust kogoś z czołówki, to znaczy, że jest to jakiś scenariusz - ocenia. - Na początku nie chciało mi się w niego wierzyć, ale dostaję informacje z różnych źródeł i wszystko wskazuje na to, że decyzja zapadła, a machina już ruszyła - mówi.
5. Jednoznaczne doniesienia z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
Politycy związani w przeszłości z PiS zaznaczają, że bardzo znaczące jest również poruszenie, które daje się zaobserwować w KPRM. Ich zdaniem "zachowanie pani premier i jej najbliższych współpracowników wyraźnie wskazuje na to, że już podsumowują swoje 2 lata". - Większość z pracujących tam osób znam przecież osobiście i zgodnie twierdzą, że ekipa Szydło żegna się z tym miejscem, a ulicę Nowogrodzką na aleje
Ujazdowskie zastąpi Jarosław Kaczyński - mówi.