Na Śląsku zbudują "więzienie" dla cudzoziemców. Mieszkańcy protestują
Śląski Oddział Straży Granicznej potwierdza WP, że na Śląsku planowana jest budowa tzw. zamkniętego ośrodka dla cudzoziemców. Mogą tam trafiać migranci zatrzymani po siłowym przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej i osoby, które nielegalnie przebywają w Polsce. Mieszkańcy dowiedzieli się o planach i protestują.
W środę przed Urzędem Miasta w Porębie (woj. śląskie) odbywa się protest mieszkańców kilku gmin przeciwko utworzeniu w sąsiedniej miejscowości zamkniętego ośrodka dla cudzoziemców. Straż Graniczna będzie tam przetrzymywać nielegalnych migrantów zatrzymywanych na granicy z Białorusią oraz innych cudzoziemców zatrzymanych w regionie. Obcokrajowcy mają czekać w ośrodku na decyzję administracyjną o wydaleniu z Polski lub ewentualnie legalizację swojego pobytu.
- Decyzji o budowie takich ośrodków nie można podejmować za zamkniętymi drzwiami gabinetów, bez komunikatów i konsultacji z mieszkańcami. Dlatego protestujemy. Chcemy jasnych deklaracji, kto gwarantuje nam bezpieczeństwo i jak to będzie działać - mówi WP Agnieszka Janus, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Łazach, mieszkanka Ciągowic.
- W Wojkowicach i Ciągowicach mamy oddziały więzienia, m.in. zakład półotwarty. Miesiąc temu usłyszałam, że więzienie jest opróżniane, podobno dlatego, aby zrobić miejsce dla cudzoziemców. To były plotki od znajomych ze służb do czasu, gdy burmistrz Poręby potwierdził, że jedzie na spotkanie ze Strażą Graniczną, ponieważ istnieją plany powstania ośrodka dla cudzoziemców - dodaje z oburzeniem radna Janus.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiec Sławomira Mentzena. Oto co mówią jego potencjalni wyborcy
Burmistrz ogłasza. Będzie ośrodek, nie mamy na to wpływu
Faktycznie, 31 marca podczas sesji Rady Miejskiej w Porębie burmistrz Ryszard Spyra poinformował, że za kilka dni jedzie na spotkanie z przedstawicielami Straży Granicznej w Sosnowcu. Ponadto przekazał, że MSWiA planuje utworzenie ośrodka dla cudzoziemców na terenie przyległym do zakładu karnego.
- To nie są decyzje, na które możemy mieć wpływ - dodał burmistrz. I obiecał przekazanie kolejnych informacji. Dopiero w ostatnich dniach po publikacjach w lokalnych mediach temat zyskał szerszy rozgłos.
- Zrobiło się głośno o proteście mieszkańców w sprawie ośrodka dla cudzoziemców pod Zambrowem. Od tej sprawy mam cały czas telefony z pytaniami od naszych mieszkańców - dodaje tymczasem radna Janus.
Straż Graniczna potwierdza. Kto trafi do ośrodka?
W środę nie udało nam się porozmawiać z burmistrzem Spyrą. W rozmowie z WP st. chor. szt. Monika Szpunar ze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej zapewnia jednak, że planowany ośrodek ma być zamknięty i strzeżony, co ma gwarantować brak zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców.
Obecnie w Polsce funkcjonuje sześć strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców, mają one charakter podobny do więzień. Ich teren jest zabezpieczony ogrodzeniami, a ulokowane tam osoby są pod nadzorem Straży Granicznej.
- Potrzeba utworzenia nowego ośrodka wynika ze wzrostu liczby ujawnianych nielegalnych migrantów w regionie. Nie mieliśmy takiej placówki na naszym terenie, tymczasem aglomeracja śląska jest drugim co do wielkości skupiskiem ludności w kraju. Napływ cudzoziemców nadal trwa, istnieje potrzeba utworzenia ośrodka, aby istniejące placówki nie były przepełnione. To jest wymóg obecnych czasów - mówi przedstawicielka SG.
- Te obawy wynikają w dużej mierze z dezinformacji, która panuje na ten temat i powoduje, że problem jest eskalowany. No a ludzie czytają, widzą, słyszą i boją się. Tak, to wygląda - dodaje.
Straż Graniczna potwierdza, że do planowanego ośrodka na Śląsku mogą trafiać osoby zatrzymane po przekroczeniu granicy polsko-białoruskiej. - Na obecnym etapie wszystko jest jeszcze w fazie planu. Nie są znane szczegóły dotyczące pojemności ośrodka - podkreśla st. chor. szt. Szpunar. I od razu zaprzecza ewentualnym domysłom i sugestiom, że na Śląsk trafią "migranci cofani z Niemiec".
Ten system zatrzymania ma zastosowanie wobec cudzoziemców, którzy na daną chwilę przebywają nielegalnie w Polsce. Kluczowe jest, że dotyczy to osób, które naruszają przepisy prawa administracyjnego, a nie prawa karnego, bo ci trafiają do aresztów. Oznacza to, że nie są to osoby podejrzane o popełnienie przestępstw kryminalnych. Detencja administracyjna jest stosowana wobec osób, które nielegalnie przedostały się do Polski i nie mają prawa do legalnego pobytu. Celem umieszczenia cudzoziemców w systemie izolacji jest wykonywanie wobec nich dalszych procedur administracyjnych.
Wcześniej opisywaliśmy, że wieś Czerwony Bór (woj. podlaskie) koło Zambrowa stała się areną niepokojów. Odbył się tam marsz osób przeciwnych pobytowi w ośrodku migrantów pochodzących z Afryki. Kontrowersje wzbudziło już samo to, że cudzoziemcy wychodzili z tzw. otwartego ośrodka. Urzędnicy uspokajali, że mieszkańcy otwartych ośrodków mają prawo do swobody i spacerów.
Przypomnijmy, że w 2024 r. Polska przyjęła 2873 migrantów, którzy nielegalnie przeszli granicę z Białorusią. Umożliwiono im złożenie wniosków o ochronę międzynarodową, co potocznie nazywa się azylem (dane Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej). W tym roku wnioski o udzielenie ochrony objęły 193 osoby (główne narodowości to: Etiopia, Somalia, Irak). Następnie rząd podjął decyzję o zawieszeniu prawa do azylu.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski